To dalszy ciąg zamieszania wokół MZK, które wybuchło na początku grudnia. Wtedy włodarze okalających miasto gmin zgodzili się na drastyczne podwyżki biletów - o 50 proc. biletów jednorazowych i 30 proc. okresowych. Zadeklarowali również zwiększenie dotacji. To wszystko nie wystarcza i trzeba będzie ciąć kursy.
- Prawie na pewno zrezygnujemy z usług MZK. Jeździć będzie inny przewoźnik - zapowiada Adam Jaskulski, wójt Świdnicy. W jego gminie sytuacja jest najtrudniejsza, bo wpływy z biletów pokrywają ok. 18 proc. kosztów.
Propozycję wysokich podwyżek rozpatrywali również zielonogórscy radni i przed świętami ją odrzucili. Za było SLD, jednak koalicja PO i PiS przegłosowała wzrost cen biletów w MZK o 10 proc. zarzucając prezydentowi, że zrzuca na nich niewygodne decyzje.
- Rosną wszystkie ceny, VAT, za energię, żywność. Nie możemy jeszcze dorzucać zielonogórzanom wysokich podwyżek w komunikacji miejskiej - argumentuje Jacek Budziński z PiS.
Decyzja radnych oznacza jednak, że MZK zabraknie 4 mln zł. O tyle trzeba zwiększyć dotację do MZK, na którą miasto przeznaczyło 9,9 mln zł.
- W budżecie miasta nie ma takich dodatkowych pieniędzy. Niech radni je znajdą - rozkłada ręce prezydent Janusz Kubicki. Innego zdania są radni.
- Muszą się znaleźć - zapewniają.
Czytaj też: Kierowcy zielonogórskiego MZK przyszli do ratusza z transparentami
Pracownicy MZK nie do końca ufają tym deklaracjom, dlatego postanowili skorzystać z możliwości złożenia obywatelskiego projektu uchwały. O taką możliwość walczyła „Gazeta Lubuska”. Dwa lata temu pomysł poparli radni i teraz grupa obywateli też może składać swoje projekty uchwał. Musi być ich co najmniej 400. Do tej pory z takiej możliwości skorzystano jeden raz - przy ustanowienie św. Urbana patronem Zielonej Góry.
- My zebraliśmy 500 podpisów - cieszy się Majdecki. - Listę mamy już gotową. Wystarczyły na to dwa dni. Teraz musimy jeszcze sprawdzić wszystkie dokumenty dołączone do listy - projekt uchwały, pełnomocnictwa. I jeszcze w tym tygodniu przekażemy je przewodniczącemu rady miasta.
Co proponuje projekt uchwały? Wzrost ceny biletów jednorazowych o 50 proc. i zachować 10 proc. podwyżkę na bilety okresowe - W ten sposób promujemy osoby często korzystające z komunikacji miejskiej, które kupują bilety miesięczne. Ich podwyżka dotyka w niewielkim stopniu - odpowiada Majdecki. - Bardziej dotkliwa jest dla tych pasażerów, którzy z komunikacji korzystają sporadycznie i kupują bilety jednorazowe.
Tłumaczy, że podwyżki są potrzebne, by nie obniżać jakości połączeń autobusowych i bezpieczeństwa. - Jak np. drożeje energia czy woda, to wszyscy zaciskają zęby i się na to godzą - dodaje Majdecki.
Tylko czy taki projekt, dotyczący kwestii finansowych, mogą wnieść mieszkańcy. Czy nie jest to wyłączna domena prezydenta?
- Projekt nie ma wpływu na wydatki miasta, wręcz je obniża. Mieszkańcy mogą to robić - uważa wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.
Podobnego zdania jest przewodniczący rady miastaAdam Urbaniak PO. - Propozycja nie wkracza w wyłączne kompetencje prezydenta. Zarówno radni jak i mieszkańcy mogą zgłaszać takie propozycje. Zaraz po otrzymaniu dokumentu skieruję go do zaopiniowania przez prezydenta i komisję statutową. Później trafi pod głosowanie radnych.
- Ma szanse przejść? - pytam.
- Nie mogę się wypowiadać za innych - odpowiada Urbaniak.
- A jak pan będzie głosował? - dopytuję.
- Nie widzę powodu, żeby zmienić zdanie. Głosowałem za 10 proc. podwyżką. Nie poprę 50 proc. wzrostu cen biletów jednorazowych. Nie można tego robić w tak gwałtowny sposób.
Czytaj też: Tak źle w zielonogórskim MZK jeszcze nie było. Kierowcy boją się o pracę, pasażerowie cięć w rozkładzie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?