Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba pomóc staruszce ze Skwierzyny, u której wybuchł gaz

Beata Igielska
Mieszkanie pani Łucji zabezpieczali po wybuchu miejscowi strażacy
Mieszkanie pani Łucji zabezpieczali po wybuchu miejscowi strażacy fot. Michał Kowalewski
- Strachu się najadłam jak nigdy - mówi Łucja Środecka, w której mieszkaniu w poniedziałek wieczorem wybuchła kuchenka gazowa.

O eksplozji w czteropiętrowym bloku na ul. Piłsudskiego pisaliśmy już w poniedziałek późnym wieczorem na naszej stronie internetowej. Gorące informacje i zdjęcia przesłał nam Michał Kowalewski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Skwierzynie.

Od niego dowiedzieliśmy się, że eksplodowała kuchenka gazowa, której ulatniał się gaz i że 81-letniej mieszkance… nic się nie stało, chociaż ze wszystkich okien w jej mieszkaniu na pierwszym piętrze posypały się szyby.

Chce wrócić na swoje

We wtorek pani Łucja czuła się całkiem nieźle. Zatrzymała się u córki, u której ją odwiedziliśmy. - Chciałam wodę zagotować, a z piekarnika ogień buchnął i spalił mi cały fartuch i rajstopy. Potem był tylko huk. Strachu się najadłam jak nigdy, ale już jest lepiej. Do siebie chciałabym wrócić, ale w oknach teraz tylko folia, to córka mnie puścić nie chce - opowiadała staruszka.

Przyznała, że tęskni za widokiem na deptak i najlepiej czuje się na swoim, ale nie ma pieniędzy na wymianę szyb. - We wtorek uporządkowaliśmy mamie mieszkanie, bo w kuchni i w pokoju wszystko poleciało z mebli.

Dziś mąż biega od rana i szuka szklarza, żeby jak najszybciej naprawić okna - mówiła Mariola Przybyła, córka pani Łucji. Kobieta przyznała, że jej mamie - emerytce przydałaby się finansowa pomoc po wypadku. - Nawet nie wiem, kogo prosić o pokrycie chociaż części kosztów - mówiła pani Mariola.

Trzeba jej pomóc

O problemach pani Łucji opowiedzieliśmy we wtorek Bogusławie Hochenzy, kierowniczce ośrodka pomocy społecznej. - Jeszcze dziś pracownicy skontaktują się z tą panią. Musimy zrobić wywiad i obejrzeć mieszkanie, ale dla poszkodowanych w takich wypadkach mamy specjalny fundusz - mówiła B. Hochenzy.

O tym, że trzeba pomóc pani Łucji, przekonywali we wtorek jej sąsiedzi, którzy wciąż żyją wybuchem. - Ostatnio taki huk słyszałam w wojnę, więc najpierw pomyślałam, że to bomba. Potem przeraziłam się, że runął jakiś balkon - mówiła Anna Sujdak z drugiego piętra.

Zaraz dodała, że ktoś koniecznie powinien pomóc jej sąsiadce. - Wiem, że zajmuje się nią córka, ale może jakaś instytucja dołoży do wymiany okien. Przecież to dla starszego człowieka duże koszty. A Łucja to naprawdę poczciwa i ciepła osoba - mówiła pani Anna. Podobnie twierdziły inne sąsiadki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska