MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy razy był w Powstaniu

Grażyna Zwolińska 609 111 662 [email protected]
Rafał Wesołowski odtwarzający polskiego żołnierza biorącego udział w walkach o Kołobrzeg w marcu 1945 r. Po walkach na kołobrzeskiej plaży odbyły się uroczyste zaślubiny Polski z morzem.
Rafał Wesołowski odtwarzający polskiego żołnierza biorącego udział w walkach o Kołobrzeg w marcu 1945 r. Po walkach na kołobrzeskiej plaży odbyły się uroczyste zaślubiny Polski z morzem. archiwum Rafała Wesołowskiego
W szafie ma dwa amerykańskie mundury, trzy niemieckie, rosyjski i polski. W sobotę, 21 bm. w mundurze amerykańskiego spadochroniarza weźmie udział w rekonstrukcji walk w Normandii między… Szczawnem a Ciemnicami.

W cywilu Rafał Wesołowski uczy historii. Jest też dyrektorem Szkoły Podstawowej w Szczawnie i pomysłodawcą nietypowego apelu dla uczniów z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. To wtedy pojawił się przed szkołą odrestaurowany niemiecki transporter opancerzony, jedyny zresztą taki w Polsce. Przyjechali nim koledzy dyr. Wesołowskiego z Wolsztyna. Zjawiła się też grupa odtwarzająca żołnierzy polskich i niemieckich z 1939 r.. Było strzelanie, pirotechniczne efekty. Potem "żołnierze" opowiadali uczniom o wyposażeniu i umundurowaniu z tamtych czasów. Dzieci mogły wszystkiego dotknąć, a nawet przejechać się transporterem opancerzonym i motocyklem, który też był z epoki. Nic dziwnego, że wieść o takim apelu rozeszła się po okolicy, a mieszkańcy mieli do dyrektora pretensje, że tak słabo tę imprezę rozreklamował, bo z chęcią by przyszli. Obiecał poprawę. W 2010 r. słowa dotrzymał. W tym roku też obiecuje atrakcje.

Rafał Wesołowski w szkole z historii miał piątki (szóstek wtedy jeszcze nie było). Historycznego bakcyla zaszczepili mu dziadkowie. Swoich uczniów datami nie katuje. Mówi, że wystarczy, żeby znali te podstawowe i potrafili umiejscowić w czasie wydarzenia i osoby, czyli np. Juliusza Cezara nie kojarzyli z wiekiem XIX. Szuka wytrychów, które mogą pomóc dzieciom w zrozumieniu historii. Nie boi się niekonwencjonalnych metod. Na lekcji o Prasłowianach jego uczniowie zbudowali w pobliskim lasku dwa obozy i stoczyli bitwę na szyszki. Nikt się nie nudził.

Rok temu, w rocznicę zakończenia II wojny światowej, Rafał Wesołowski wymyślił dla mieszkańców wsi piknik militarny. Odtworzono na nim przykładową bitwę wojsk polskich i rosyjskich z niemieckimi na Łużycach. Do Łużyc w końcu stąd bardzo blisko. Przed inscenizacją był festyn, na którym swe umiejętności prezentowali policjanci, strażacy, żołnierze, straż graniczna i antyterroryści z Zielonej Góry. Był też pokaz tresury psów służbowych, przy okazji którego dzieci uczyły się, jak bronić się przed atakującym psem. Tak się złożyło, że jedno dziecko ze wsi musiało potem tę wiedzę wykorzystać.

Nie byłoby nietypowego apelu szkolnego ani militarnego pikniku, gdyby siedem lat temu Rafał Wesołowski, wtedy jeszcze nauczyciel historii w gimnazjum w Krośnie Odrz., nie pojechał do Muzeum Wojskowego w Drzonowie. Spotkał tam Krzysztofa Motyla, który dziś jest autorytetem w dziedzinie fortyfikacji w Polsce. Od niego dowiedział się, że właśnie zawiązuje się grupa rekonstrukcyjna, więc może by tak wpadł. Jak wpadł, tak został. Na zebraniu założycielskim Lubuskiego Towarzystwa Rekonstrukcji Historycznych wybrano go do zarządu. Dziś jest sekretarzem Towarzystwa.

Już wcześniej zbierał pamiątki z czasów II wojny św. Teraz chciał wraz w kolegami inaczej pokazywać historię ludziom i sobie. To był czas, kiedy w Polsce rodziła się moda na obchodzenie rocznic z wykorzystanie rekonstrukcyjnych grup, których powstawało coraz więcej.
- Zaczęliśmy od bitwy w Cigacicach. Między dwoma mostami, tam gdzie są schrony. Potem był Boryszyn koło Lubrzy i do dzisiaj jest to nasza sztandarowa impreza - mówi R. Wesołowski. - Włączamy się też do imprez w całym kraju. Mamy w dorobku (jeśli można tak powiedzieć) Powstanie Warszawskie, obronę Westerplatte.

W rekonstrukcji Powstania pan Rafał brał udział trzy razy. W niemieckim mundurze z grupą tak samo ubranych kolegów, z niemieckimi czołgami za plecami, rozmawiał z wiekowym już powstańcem z tamtego czasu i z łączniczką. - Robicie świetną robotę - powiedzieli. - Nie ma lepszej możliwości przedstawienia historii młodym ludziom, jak na żywo.
Najbliższy piknik militarny obejmie już dwie wsie, Szczawno i Ciemnice. A dlaczego Normandia?

- Chcę pokazać ludziom różne teatry działań wojennych, różne formacje wojskowe, w których brali udział Polacy. W Normandii walczyła dywizja pancerna gen. Maczka. A że morza tu u nas nie ma? Te walki rozgrywały się przecież nie tylko na wybrzeżu. Chcę też podkreślić, że naszym celem nie jest przełożenie nienawiści czy konfliktu z okresu II wojny na obecny czas. W inscenizacji ma też wziąć udział grupa Niemców z Brandenburgii. Będą odtwarzać zarówno swoich rodaków, jak i żołnierzy amerykańskich.

Skąd członkowie takich grup mają mundury, uzbrojenie, pojazdy z epoki? Głównie z Internetu. Pan Rafał amerykański hełm kupował na raty. Metalowa skorupa przyjechała z Anglii, plastykowa wkładka z wyściółką na głowę z Włoch, system pasków na czerep hełmu z Polski, pasek skórzany pod brodę i siatka na hełm z Anglii. Do tego mundur i buty spadochroniarza.
- A tak na marginesie… W standardowym wyposażeniu polowym żołnierza amerykańskiego w latach 40. był papier toaletowy - opowiada R. Wesołowski. - Nie nosił on też onuc, ale skarpetki. Takich rzeczy też się człowiek przy okazji dowiaduje.

Piknikowa sobota:
W sobotę, 21 bm. o godz. 13.00 rozpocznie się II Piknik Militarny Szczawno-Ciemnice 2011. W programie pokazy Straży Granicznej, Straży Pożarnej, policji, wojska. Konkursy dla dzieci i dorosłych, stoiska handlowe. O godz. 17.00 - inscenizacja batalistyczna "Normandia 1944".

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska