Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

UL. ZACHODNIA: A ja próbuję szczęścia

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected] Data publikacji artykułu w "GL" > 4-5 kwietnia 2009
Agata Banaszak, jak to typowy Strzelec, jest spontaniczna, pracowita i uwielbia podróżować
Agata Banaszak, jak to typowy Strzelec, jest spontaniczna, pracowita i uwielbia podróżować fot. Bartłomiej Kudowicz
Ona nie boi się zmian. Ma wiele pomysłów, które wprowadza w życie. Ostatnio wymyśliła sobie dwie firmy: jedna zajmuje się ulotkami, druga - opieką nad grobami.

Agata Banaszak to zielonogórzanka od urodzenia. A datę w dowodzie ma historyczną. Tego dnia rozpoczął się w Polsce stan wojenny. Jako mała Agatka wydawała pierwsze gazetki i wygrywała w konkursach, organizowanych przez naszą redakcję. W Zielonej Górze zdała maturę i tu też studiowała filologię germańską.

- Może trochę szłam śladami mojej, starszej o dekadę, siostry Kamili. Zawsze była dla mnie wzorem. I jest nadal - podkreśla kobieta. - Tylko że ona od lat zajmuje się tym samym, tzn. uczy niemieckiego na Uniwersytecie Zielonogórskim, a ja próbuję szczęścia gdzie się da.

Kieruje i studiuje

Mama nauczycielka, siostra nauczycielka, no to i Agata nią została. Pracowała krótko, w Konotopie. Owszem, podobało się jej, ale to trochę za mało.
- Lubię uczyć i gdzie tylko mogę, spełniam się jako pedagog, prowadząc kursy czy korepetycje - przyznaje Banaszak.

Pracowała w firmie informatycznej jako kierownik działu organizacyjnego. Teraz jest dyrektorem jednej ze szkół prywatnych dla młodzieży i dorosłych. Dokształca się na studiach podyplomowych - zarządzanie zasobami ludzkimi - we Wrocławiu. Wieczorami znajduje jeszcze czas, by wymyślać kolejne pomysły na siebie.

Łowi ryby i tańczy

- To nie do końca był mój pomysł. Powstał podczas długiej rozmowy z kolegą z Gdańska. Tam, podobnie jak i u nas, wiele firm zleca dystrybucję ulotek. Różnie z tym bywa - opowiada Agata.

- Pomyślałam: zatrudnię solidną grupę: studentów i licealistów i będę mieć nad nimi nadzór. By ulotki trafiały tam, gdzie powinny. I tak powstała firma ulotka.pl
Drugi pomysł pojawił się, gdy poszła na grób dziadka. Zauważyła zaniedbane mogiły. Dlaczego? Może rodzina jest gdzieś daleko? Postanowiła, że i tą sprawą się zajmie. Najpierw powstała strona internetowa, a potem firma: opiekanadgrobami.pl

- Usługi świadczymy w mieście i okolicy, do 15 kilometrów - opowiada zielonogórzanka. - Dzięki współpracy z innymi, podobnymi firmami, o działalności Agaty dowiadują się mieszkańcy inny regionów.

- Wiem, że z tego pieniądze są nieduże, ale to pożyteczna sprawa. Jeśli ktoś nie może zadbać o grób, możemy my to zrobić, posprzątać, postawić kwiaty, świeczki, zamówić nekrolog albo mszę. Możemy przypominać też co roku rodzinie o rocznicach śmierci bliskich - dodaje. - Wysyłamy zdjęcia grobów. Kontakt odbywa się drogą emailową. Już widać, że takie usługi są potrzebne…

Czy młoda zielonogórzanka ma czas na odpoczynek? - Oczywiście, na wszystko w życiu trzeba znaleźć czas - odpowiada. - Na wędkowanie, bo zarażona nim przez tatę, uwielbiam siedzieć nad rzeką czy jeziorem z wędką. Na taniec z moim partnerem. I na długie spacery z sześcioletnim psem Gremą, którego wzięliśmy ze schroniska dla zwierząt. No i obecnie na urządzenie nowego mieszkania, co też daje dużo satysfakcji. A w planach mam zwiedzenie wielu ciepłych krajów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska