MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Umknął prokuratorom

PIOTR JĘDZURA (68) 324 88 13 [email protected] MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Jeszcze 12 lat temu tektura schodziła z linii produkcyjnej, ludzie pracowali. Potem było już coraz gorzej.
Jeszcze 12 lat temu tektura schodziła z linii produkcyjnej, ludzie pracowali. Potem było już coraz gorzej. Archiwum
Zabytkowa fabryka tektury w Krępie niszczeje w zastraszającym tempie. Zakład należy do szczecińskiej spółki Empiria, którą zainteresowała się prokuratura krakowska, prowadząca śledztwo w sprawie ogólnopolskiej mafii paliwowej.

- Pocięto na kawałki i wywieziono część zabytkowej linii technologicznej z papierni - alarmuje Barbara Bielinis-Kopeć z biura wojewódzkiego konserwatora zabytków. Chodzi o maszynę do produkcji papieru - jedyną w Europie i prawdopodobnie na świecie. Woda z poprzecinanych rur zalewa fabryczne obiekty. Budynek podmywa woda z pobliskiego jeziorka. Zabytek kilka razy płonął. Ostatnio strażacy walczyli z ogniem w ubiegłym roku. To sprawka złomiarzy. Wywołują pożary, kiedy używają palników do cięcia metalu.

Umknął prokuratorom

Zabytek jest własnością szczecińskiej spółki Empiria, a ta należy do Arkadiusza G. uznawanego za jednego z bossów tzw. mafii paliwowej. Ścigany jest międzynarodowym listem gończym. Prokuratura apelacyjna w Krakowie chciała przedstawić mu zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy. Ten ostatni proceder odbywał się za pośrednictwem ok. 40 firm w całym kraju. - Będziemy sprawdzać także wątek fabryki w Krępie pod Zieloną Górą - informuje rzecznik krakowskiej prokuratury Włodzimierz Krzywicki.
Prokurator Krzywicki jest autorem aktu oskarżenia przeciwko 18 osobom, oskarżonym o ,,wypranie'' prawie 200 mln zł i oszustw podatkowych na 280 mln zł. Czekają one na proces w Krakowie. - Arkadiusz G. miał zasiąść na ławie oskarżonych w tej sprawie, ale zaczął się ukrywać. Jego sprawę wyłączyliśmy więc do odrębnego postępowania - dodaje Krzywicki.
Na szczycie nielegalnego biznesu miała stać szczecińska spółka BGM, której założycielem jest właś-nie Arkadiusz G. - były marynarz, który w latach 90. najpierw zainwestował w firmę spedycyjną, a w 1998 r. - w BGM. Wśród oskarżonych przez krakowską prokuraturę są dwaj wspólnicy Arkadiusza G. z tej firmy (mechanizm przestępstw - patrz ramka).

Stróża nie będzie

O właścicielu fabryki wie zielonogórska delegatura ABW. - Na poziomie procesowym nie prowadzimy wobec niego żadnych działań, a o innych poziomach z zasady nie rozmawiam - odpowiada rzecznik delegatury Tomasz Dolata.
O ratowanie fabryki walczy konserwator zabytków. - Nakazałam zabezpieczenie obiektu i wtedy zamurowano wejścia - informuje Bielinis-Kopeć. To nie wystarcza. Złomiarze wybili nowe otwory. Konserwator spotka się za dwa tygodnie z przedstawicielami Empirii. - Nakażę pilnowanie obiektu przez stróża - mówi Bielinis-Kopeć.
Już wiadomo, że stróża nie będzie. - Nie mamy środków na montaż kamer, ani na wynajęcie ochrony - informuje pełnomocnik spółki Empiria, proszący o anonimowość.
Przed trzema tygodniami w fabryce eksplodowała butla z gazem. O szczęściu może mówić złodziej metalu. Zdołał po wybuchu uciec z fabryki o własnych siłach.
Po co Arkadiuszowi G. potrzebna była fabryka - chce ustalić krakowska prokuratura. Jedno jest pewne: nie zainwestował w produkcję. Budynek z roku na rok niszczeje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska