Czy tak się stało?
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w całym kraju jest winne województwom prawie 280 mln zł. Taka kwota powinna być przesłana w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Na konto naszego regionu powinno trafić prawie 30,4 mln zł. Z tego źródła miała iść m.in. pomoc dla takich osób jak Wojciech Flader. Zgłosili się do unijnego projektu, bo chcieli wystartować z własnym biznesem i mieli dostać po 40 tys. zł dotacji. Ale czekają na nią już trzy miesiące, od września. Wielu z nich ryzykowało finansowo i wierząc, że dostaną obiecaną dotację, robiło inwestycje. Pan Wojciech po zarejestrowaniu firmy, musiał zacząć płacić składki do ZUS, mimo że nie miał żadnego dochodu. Planował biznes sprzedaży hot-dogów ze specjalnych wózków.
Pan Michał spod Gorzowa założył firmę informatyczną. Miała ona zająć się opracowaniem gier i oprogramowania, ale warunkiem było otrzymanie 40 tys. zł dotacji. - Teraz zajmuję się konserwacją sprzętu i wstyd się przyznać, ale brakuje mi nawet na zapłacenie ZUS. Zamiast zarabiać, wpadłem w długi - mówił nam w piątek.
Pan Jacek planował biznes w firmie transportowej. Za własne pieniądze kupił samochód, a obiecane 40 tys. zł miało pomóc w wyposażeniu. - Dotacji nie ma, więc musiałem się zapożyczyć u znajomych. Ale oni też tracą już cierpliwość - mówi pan Jacek.
Pani Agata zaplanowała zorganizowanie pracowni terapii zdrowotnej. Wcześniej chciała wynająć niezbędny lokal, ale ostatecznie z mężem postanowili, że korzystniejsze jest kupienie lokalu. I tak zrobili. Teraz wspólnie pomieszczenie lokal remontują. - Obiecane pieniądze są mi niezbędne. Bez nich nie kupię sprzętu i nie rozpocznę działalności. Codziennie czekam na pieniądze - mówi pani Agata.
Grzegorz Świderski z Krajowego Stowarzyszenia Inicjatyw w Warszawie, zajmującego się projektem ,,Masz pomysł, masz firmę’’ potwierdza, że wszystkie osoby, które pomyślnie zaliczyły cały cykl szkolenia, z niecierpliwością czekają na obiecane pieniądze: - Obiecaliśmy im pieniądze, a opóźnienie wynosi prawie trzy miesiące. Jak my wyglądamy w ich oczach? Co sobie pomyślą wszyscy inni, którzy będą chcieli uczestniczyć w kolejnych projektach?
W piątek przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Leszek Bigos zapewnił nas, że zaległe pieniądze powinny trafić na konto lubuskiego marszałka do 6 grudnia.
Podobne zapewnienia, zarówno ze strony MRR jak też Ministerstwa Finansów dostał wicemarszałek lubuski Tomasz Wontor. - Od kilku miesięcy rozmawiamy, dopominamy się, by dostać fundusze. Zalegamy beneficjentom nie tylko w ramach działania 6.2. ale także w innych priorytetach - mówi wicemarszałek Wontor. - Wcześniej wnioskowaliśmy o 48 mln zł, obiecano 24 mln zł. Po naszych licznych interwencjach wynegocjowaliśmy ponad 30 mln zł. W piątek rano rozmawiałem z przedstawicielami ministerstwa rozwoju i finansów, gdzie zapewniono mnie, że do 6 grudnia całość sumy trafi na nasze konto. Być może część pieniędzy, zaliczkowo będziemy mieli nawet wcześniej. To oznacza, że lada dzień zainteresowani dostaną oczekiwane pieniądze.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?