Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unijne dofinansowanie to życiowa szansa, czy wielka niewiadoma?

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
- Zamiast dotacji mam długi - mówił dwa tygodnie temu w naszym artykule 20-letni Wojciech Flader z Gorzowa. Unijne dofinansowanie miało być jego życiową szansą. Pieniądze miały dotrzeć do dziś.

Czy tak się stało?

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w całym kraju jest winne województwom prawie 280 mln zł. Taka kwota powinna być przesłana w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Na konto naszego regionu powinno trafić prawie 30,4 mln zł. Z tego źródła miała iść m.in. pomoc dla takich osób jak Wojciech Flader. Zgłosili się do unijnego projektu, bo chcieli wystartować z własnym biznesem i mieli dostać po 40 tys. zł dotacji. Ale czekają na nią już trzy miesiące, od września. Wielu z nich ryzykowało finansowo i wierząc, że dostaną obiecaną dotację, robiło inwestycje. Pan Wojciech po zarejestrowaniu firmy, musiał zacząć płacić składki do ZUS, mimo że nie miał żadnego dochodu. Planował biznes sprzedaży hot-dogów ze specjalnych wózków.

Pan Michał spod Gorzowa założył firmę informatyczną. Miała ona zająć się opracowaniem gier i oprogramowania, ale warunkiem było otrzymanie 40 tys. zł dotacji. - Teraz zajmuję się konserwacją sprzętu i wstyd się przyznać, ale brakuje mi nawet na zapłacenie ZUS. Zamiast zarabiać, wpadłem w długi - mówił nam w piątek.

Pan Jacek planował biznes w firmie transportowej. Za własne pieniądze kupił samochód, a obiecane 40 tys. zł miało pomóc w wyposażeniu. - Dotacji nie ma, więc musiałem się zapożyczyć u znajomych. Ale oni też tracą już cierpliwość - mówi pan Jacek.

Pani Agata zaplanowała zorganizowanie pracowni terapii zdrowotnej. Wcześniej chciała wynająć niezbędny lokal, ale ostatecznie z mężem postanowili, że korzystniejsze jest kupienie lokalu. I tak zrobili. Teraz wspólnie pomieszczenie lokal remontują. - Obiecane pieniądze są mi niezbędne. Bez nich nie kupię sprzętu i nie rozpocznę działalności. Codziennie czekam na pieniądze - mówi pani Agata.

Grzegorz Świderski z Krajowego Stowarzyszenia Inicjatyw w Warszawie, zajmującego się projektem ,,Masz pomysł, masz firmę’’ potwierdza, że wszystkie osoby, które pomyślnie zaliczyły cały cykl szkolenia, z niecierpliwością czekają na obiecane pieniądze: - Obiecaliśmy im pieniądze, a opóźnienie wynosi prawie trzy miesiące. Jak my wyglądamy w ich oczach? Co sobie pomyślą wszyscy inni, którzy będą chcieli uczestniczyć w kolejnych projektach?

W piątek przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Leszek Bigos zapewnił nas, że zaległe pieniądze powinny trafić na konto lubuskiego marszałka do 6 grudnia.

Podobne zapewnienia, zarówno ze strony MRR jak też Ministerstwa Finansów dostał wicemarszałek lubuski Tomasz Wontor. - Od kilku miesięcy rozmawiamy, dopominamy się, by dostać fundusze. Zalegamy beneficjentom nie tylko w ramach działania 6.2. ale także w innych priorytetach - mówi wicemarszałek Wontor. - Wcześniej wnioskowaliśmy o 48 mln zł, obiecano 24 mln zł. Po naszych licznych interwencjach wynegocjowaliśmy ponad 30 mln zł. W piątek rano rozmawiałem z przedstawicielami ministerstwa rozwoju i finansów, gdzie zapewniono mnie, że do 6 grudnia całość sumy trafi na nasze konto. Być może część pieniędzy, zaliczkowo będziemy mieli nawet wcześniej. To oznacza, że lada dzień zainteresowani dostaną oczekiwane pieniądze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska