VIVE TARGI KIELCE - ZAGŁĘBIE LUBIN 44:37 (22:17)
VIVE TARGI KIELCE - ZAGŁĘBIE LUBIN 44:37 (22:17)
VIVE: Cleverly, Kotliński 1, Kubiszewski - Jurasik, Krieger po 7, Jachlewski 6, Rosiński 5, Grabarczyk, Kuchczyński po 4, Gliński, Piwko po 3, Knudsen, Konitz po 2, Podsiadło.
ZAGŁĘBIE: Świrkula, Malcher - Kozłowski 8, Piotr Adamczak 7, Fabiszewski 6, Stankiewicz 4, Paweł Adamczak, Niedośpiał, Tomczak po 3, Nowak 2, Orzłowski 1, Steczek, Klimczak.
Sędziowali: Krzysztof Bąk, Andrzej Gratunik (obaj Zielona Góra).
Naszpikowane kadrowiczami Vive (10 zawodników powołanych do reprezentacji Polski) przyjechało do Żagania już w piątek wieczorem. W sobotę w południe wszyscy gościli na festynie w SP-2, gdzie rozdali setki autografów. W żagańskiej "dwójce" pracuje mama Mariusza Jurasika - pani Urszula. - To był dla mnie cudowny dzień, nie spodziewałam się takiego przyjęcia. Honorowe miejsca w hali, kwiaty. Po prostu brakuje mi słów - mówiła nam po sobotnim meczu.
Trener Vive i kadry narodowej Bogdan Wenta cieszył się z sobotnich spotkań z młodzieżą. - Przed przyjazdem na festyn miałem jeszcze zajęcia z młodymi zawodnikami. Takie spotkania są potrzebne, mają zachęcić dzieciaki do uprawiania sportu. Może dzięki nim w przyszłości w Żaganiu pojawi się kolejny Jurasik, przecież Mariusz nie może grać wiecznie - tłumaczył Wenta.
Wieczorny mecz połączony był z wręczeniem dla Jurasika i Wenty tytułów honorowych ambasadorów Żagania. - Mariusz do dziś jest przez wielu kojarzony z Żaganiem. Cieszymy się, że promuje nasze miasto w świecie - mówił burmistrz Sławomir Kowal, który na swoje ręce otrzymał medal dla miasta od Związku Piłki Ręcznej w Polsce za zasługi dla tej dyscypliny sportu. Wręczał go członek zarządu ZPRP Ryszard Łodziński, który sam wiele lat mieszkał w Żaganiu.
- Świetna hala, szkoda tylko, że trybuny takie małe - oceniał po pierwszym treningu Rafał Gliński z Vive.
Mecz oglądało ok. 500 osób, a gdyby nie ograniczona pojemność obiektu, pewnie byłoby ich dwa, trzy razy więcej. Bilety na miejsca siedzące skończyły się tydzień przed meczem, a na stojące w sobotę sprzedano ostatnich kilkanaście sztuk. - Takiej hali może Żaganiowi pozazdrościć nawet kilka klubów z ekstraklasy - oceniał Jurasik, który zagrał w Żaganiu po raz pierwszy od 14 lat. - Mając 20 lat zagrałem ostatni mecz w barwach Sobieskiego i wyjechałem do Kielc. Szkoda, że nie ma już w moim mieście męskiego zespołu ligowego, ale mam nadzieję, że takie spotkania jak dzisiejsze, wypromują piłkę ręczną i Żagań znów zagra w lidze.
Samo spotkanie było toczone w niezwykle szybkim tempie, obfitowało w wiele efektownych akcji. Co ciekawe to gracze Zagłębia starali się pokazać najwięcej fajerwerków. Brylował w tym Bartłomiej Tomczak, który raz próbował rzucać na bramkę tyłem, innym razem tyłem podawał do kołowego. Ale najefektowniejszego gola zdobył bramkarz Vive Kazimierz Kotliński, który w 39 min zdecydował się na rzut spod własnej bramki, przelobował Michała Świrkulę i trafił do siatki. - Takie mecze są właśnie po to by się bawić, pokazać widzom kilka efektownych zagrań. Mam nadzieję, że to nam się udało - mówił po spotkaniu najskuteczniejszy gracz na parkiecie Tomasz Kozłowski z Zagłębia, który zdobył 8 goli.
Jeszcze kilkadziesiąt minut po meczu na parkiecie byli Jurasik i Wenta, oblegani przez tłum kibiców. - Rozdawanie autografów to sama przyjemność, a jeszcze w moim mieście. Cieszę się, że po latach ludzie nadal o mnie pamiętają - komentował Jurasik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?