Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 1945 roku Żagań był niszczony, nie wyzwalany

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Mieszkańcy Żagania obchodzą rocznicę wyzwolenia obozów, chociaż Niemcy zdążyli ewakuować wszystkich jeńców.
Mieszkańcy Żagania obchodzą rocznicę wyzwolenia obozów, chociaż Niemcy zdążyli ewakuować wszystkich jeńców. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
W piątek 16 lutego 1945 r. żołnierze Armii Radzieckiej wkroczyli do miasta. Zastali puste obozy, z których hitlerowcy zdążyli ewakuować jeńców. Rabowali mienie, gwałcili kobiety i zabijali pozostałych przy życiu mężczyzn.

Na terenie żagańskiego Muzeum Obozów Jenieckich odbyły się uroczystości z okazji 65. rocznicy wyzwolenia żagańskich obozów. Bo trudno mówić o wyzwoleniu Żagania, który był miastem niemieckim i został zdobyty przez żołdaków ze wschodu. - Podczas działań wojennych najbardziej ucierpiała ulica Szprotawska - opowiada Mirosław Walczak z muzeum. - Wysadzono też wszystkie mosty.

Po odwrocie Niemców, w mieście zostało ok. dwa tysiące cywilów. Głównie kobiet, dzieci i starców. Pozostali już dawno wyruszyli na wojnę. Albo zginęli, albo uciekali przed sowietami.

Cywile chowali się w piwnicach. Płonęły podpalane przez wojsko budynki i zabudowania gospodarcze. Uzbrojone bandy żołnierzy radzieckich odbierały Niemkom pierścionki, zegarki i kosztowności. Mordowali cywili, gwałcili dziewczęta i kobiety. Żadna z nich nie była bezpieczna. Bywało, że ofiarami gwałtów stawały się nawet staruszki. Wiele z nich odebrało sobie z tego powodu życie, na przykład siostra zakonna, prowadząca dom starców. Po wielokrotnym brutalnym gwałcie zażyła truciznę i zmarła w potwornych mękach.

Pierwszy polski burmistrz, Franciszek Walter objął władzę cywilną dopiero 18 czerwca 1945 r. Do tego czasu w mieście działy się straszne rzeczy.

Gdy żołnierze radzieccy weszli na teren obozów, nie było w nich już jeńców, których wcześniej Niemcy zdążyli ewakuować w głąb upadającej Rzeszy. Hitlerowcy zapomnieli o komandzie Francuzów. Elektryków i innych fachowców, którzy pracowali na zewnątrz obozu. Zostali oni wysłani do Konina Żagańskiego i słyszeli odgłosy walk. Wrócili do obozu, żeby sprawdzić, co się dzieje, ale nie zastali nikogo. Zostali więc w Żaganiu, gdzie pomagali cywilom w odbudowywaniu życia. Do Francji powrócili dopiero w maju 1945 r.

Po zakończeniu działań wojennych, na terenie byłego Stalagu VIII C i Luft III Rosjanie zorganizowali obozy jenieckie dla wziętych do niewoli żołnierzy Wehrmachtu i SS. Było ich ok. 6 tys. Na terenie koszar przy ul. Żarskiej ulokowano rannych jeńców, przeważnie z amputowanymi rękami i nogami.
- Jeńcy radzieccy, którzy ocaleli, po wojnie byli uważani przez swoich pobratymców za zdrajców ojczyzny - mówi Jacek Jakubiak, dyrektor muzeum. - Często po przesłuchaniach byli rozstrzeliwani lub w najlepszym przypadku wysłani do obozów pracy.

Drugą częścią środowych uroczystości było otwarcie dwóch wystaw w baraku 104 - pomniku jeńców alianckich, wybudowanym przez Brytyjczyków. Pierwsza została poświęcona pieniądzom obozowym z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej. - Za obozową walutę zastępczą można było dokonywać zakupów w kantynach - tłumaczy J. Jakubiak.

W baraku można oglądać także dwie wystawy plastyczne "Wyzwolenie Warszawy" i "Moje miasto Żagań", autorstwa żagańskich uczniów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska