W Barcikowicach paliła się stodoła i ściółka leśna. Nie żyje jedna osoba

Zgłoszenie o dużym pożarze w Barcikowicach służby otrzymały w poniedziałkowe popołudnie. Niezwłocznie na miejsce zadysponowano zastępy z państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Kiedy pierwsze jednostki straży pożarnej dojechały na miejsce okazało się, że w ogniu stanęła stodoła. Następnie pożar rozprzestrzenił się na pobliskie tereny leśne.

Sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej dramatyczna, kiedy na terenie posesji strażacy znaleźli leżącego mężczyznę, który nie oddychał, a jego puls był niewyczuwalny. Część strażaków natychmiast przystąpiła do reanimacji poszkodowanego, a pozostali ruszyli do walki z ogniem. Niedługo później na miejsce przyjechał także specjalistyczny zespół pogotowia ratunkowego. Mimo trwającej kilkadziesiąt minut resuscytacji krążeniowo-oddechowej życia mężczyzny nie udało się uratować.

Łącznie w akcji gaśniczej wzięło udział dziewięć strażackich wozów. Z ogniem walczyli strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Zielonej Górze oraz jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej w Ochli i Raculi. Na miejsce dojechali także ochotnicy ze Świdnicy, Starego Kisielina i Suchej. Pożar udało się szybko ugasić, ale dogaszanie tlących się elementów budynku gospodarczego trwało jeszcze kilka godzin. Spaleniu uległa połowa stodoły oraz cztery ary ściółki w lesie. Przyczyny pożaru wyjaśni policyjne dochodzenie.

Zobacz również:

• Pożar kotłowni w Murzynowie. Mężczyzna z poparzeniami trafił do szpitala