Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bledzewie brakuje domu kultury

Beata Igielska
EWA SZCZERBAKOWICZ Ma 44 lata. Mężatka, ma troje dzieci. Skończyła polonistykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze i podyplomowo zarządzanie oświatą oraz oligofrenopedagogikę. Dyrektorką szkoły jest od czterech lat. W wolnych chwilach czyta książki, spaceruje po lesie i spędza czas z najbliższymi.
EWA SZCZERBAKOWICZ Ma 44 lata. Mężatka, ma troje dzieci. Skończyła polonistykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze i podyplomowo zarządzanie oświatą oraz oligofrenopedagogikę. Dyrektorką szkoły jest od czterech lat. W wolnych chwilach czyta książki, spaceruje po lesie i spędza czas z najbliższymi. fot. Beata Igielska
Rozmowa z EWĄ SZCZERBAKOWICZ, dyrektorką Szkoły Podstawowej

- Pamięta pani swoją pierwszą wizytę we wsi?

- To była ciekawa sytuacja. Przyjechałam tu z rodzinnych Słubic w 1988 r. w sprawie pracy. Miejscowość od razu mi się spodobała, ale i wydała dziwnie znajoma. Gdy zobaczyłam rynek i kościół przypomniałam sobie, że już tu byłam. Przed maturą przyjechałam do sióstr z Caritasu na Dni Skupienia, ale potem nazwa wsi wyleciała mi z pamięci.

- Jak wspomina pani swoje pierwsze lata w Bledzewie?

- Przede wszystkim bardzo życzliwie przyjęto mnie w szkole. Wcześniej pracowałam rok w przedszkolu, ale obawiałam się pracy z uczniami. Nie byłam pewna, czy uda mi się przekazać im wiedzę, zachęcić do nauki. Bardzo wspierała mnie matematyczka Stefania Wrzak, która pracuje do dziś. Od razu polubiłam swoje nowe miejsce zamieszkania. Urzekł mnie spokój.

- Co od tamtej pory zmieniło się we wsi?

- W szkole diametralnie zmieniło się podejście uczniów do nauki. Są mniej zmotywowani niż przed laty, gdy musieli zdawać egzaminy do szkół średnich. W miejscowości i okolicy widać troskę o czystość i ekologię. Jest coraz mniej dzikich wysypisk śmieci, mieszkańcy coraz bardziej dbają o swoje posesje, przy domach pojawia się dużo ozdobnej zieleni. Wpływ na to na pewno ma coroczny konkurs gminny na najładniejszą posesję i balkon. Widoczne są też remonty ulic, a rynek po odnowieniu wygląda naprawdę uroczo.

- Co jeszcze przydałoby się zmienić?

- Bardzo brakuje domu kultury, w którym mogliby się spotykać wszyscy, od maluchów po starszych mieszkańców. Wciąż rolę kulturalnego ośrodka spełnia szkoła, ale nie mamy tu sali widowiskowej, a nie każdą imprezę można zorganizować w hali sportowej. Dzieci garną się do różnych zajęć artystycznych, mamy wśród nauczycieli dobrych instruktorów, ale brakuje nam pomieszczeń. W szkole przydałoby się więcej izb lekcyjnych i stołówka z prawdziwego zdarzenia. Obiekt trzeba by zmodernizować albo rozbudować.

- Tęskni pani za rodzinnymi Słubicami?

- Często tam jeżdżę w odwiedziny, ale wracam z radością do Bledzewa. Nie wyobrażam sobie już, bym miała mieszkać gdzie indziej. Tu są tak piękne lasy, jeziora, rzeki, świeże powietrze, że łatwo zapuścić korzenie.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska