Przecenił swoje umiejętności, zahaczył o forda i roztrzaskał mu prawą tylną lampę. Inny kierowca krzyknął młodemu, żeby wysiadł i zobaczył, co zrobił. Młody wysiadł, ja poszedłem dalej. Gdy pięć minut później wracałem, nie było już ani dostawczaka, ani młodego. Stał za to biały ford z roztrzaskaną lampą... Taka sytuacja może przytrafić się nawet mistrzowi kierownicy. To żaden wstyd. Wstyd to uciec - w biały dzień, przy świadkach. Nie sądziłem, że w centrum miasta można spotkać taki okaz tchórza.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?