MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Czerwieńsku można wiele zrobić, ale trzeba mieć inicjatywę

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Nie zgadzam się z tezą, iż radni są bezradni - twierdzi Leszek Jędras. - To oni decydują o budżecie, a więc o inwestycjach gminy. Mogą zgłaszać inicjatywy, oczywiście jeśli je mają. Bo na tym polega rzecz, żeby coś proponować, a nie narzekać.
- Nie zgadzam się z tezą, iż radni są bezradni - twierdzi Leszek Jędras. - To oni decydują o budżecie, a więc o inwestycjach gminy. Mogą zgłaszać inicjatywy, oczywiście jeśli je mają. Bo na tym polega rzecz, żeby coś proponować, a nie narzekać. fot. Wojeciech Waloch
Leszek Jędras, radny z Czerwieńska nie używa komórki, do internetu zagląda niechętnie. - Jak ktoś chce porozmawiać to codziennie jestem w ratuszu - mówi radny zajmujący miejsce w pierwszej piątce rajców naszego plebiscytu Oceniamy władzę.

Rzec można, iż L. Jędras jest człowiekiem "starej daty", bo nie używa komórki, internetu nie traktuje jak wyroczni. Również dlatego, że anonimowe i bezpardonowe opinie interanutów przybijają go.

- Jak ktoś chce porozmawiać to codziennie może mnie zastać w ratuszu - mówi przewodniczący rady miejskiej od dwóch kadencji. Potwierdza ten głos Alina Juncewicz współpracująca z przewodniczącym. - To bardzo pracowity, zdyscyplinowany i prawy człowiek - ocenia go. - Znamy się wiele lat i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa.

Jednak Wandal na forum "GL" stawia radnemu zarzuty: "Grzech zaniechania i przymykania oka na działania Pokrętnego Burmistrza sprawia, że pan czuje się uczciwym ale w naszych oczach tak nie jest. Czas na zmiany".

L. Jędras jest emerytowanym wojskowym. Nie pracuje. Jednak codziennie można go zastać w ratuszu. - Jeśli ktoś chce się ze mną umówić to wystarczy zostawić wiadomość w biurze rady, na pewno stawię się na określoną godzinę - deklaruje. Woli tak dyskutować niż na internetowych forach.

Co sprawiło, że zdecydował się niemal osiem lat temu zostać radnym? Do Czerwieńska przybył w 1982 r. Był zastępcą dowódcy jednostki. Obserwował jak miasto się zmieniało. Jego zdaniem, największy skok, jeśli idzie o zmiany na lepsze, wydarzył się przed 1997 r., przed wielką powodzią. Wówczas odbywała się w mieście Spartakiada Rotenburgów, z udziałem zagranicznych delegacji i władze chcąc się pokazać postawiły na zmiany wyglądu, remont infrastruktury.

Warto chodzić na zebrania

- I to mnie ujęło i zainspirowało, uznałem, że warto wspierać takie posunięcia - przewodniczący wspomina decyzję podjęcia działalności samorządowej w 2002 r.

Po pierwszej kadencji L. Jędras doszedł do wniosku, że pozostało jeszcze sporo do zrobienia i kandydował po raz wtóry. Czy startowałby znając koszt bycia osobą publiczną? Konieczność wystawiania się na anonimowe opinie internautów? Mówi, iż nie ma przekonania do internetu, zwłaszcza gdy przeczytał ataki na siebie. Także gdy jakiś czas temu (o czym pisaliśmy) wysłano anonimowy list do radnych i "GL", m.in. z jego nazwiskiem, przez trzy dni, jak powiedział, nie wychodził z domu na miasto. Tak to przeżył. Woli bezpośrednie kontakty.

- Biorę udział w zebraniach samorządu, na które może przyjść każdy z ponad 4-tysięcznej społeczności gminnej i wypowiedzieć się - wskazuje. - Niestety, przychodzi czasem 10, 20 osób!

Niekiedy bywa zaczepiany na ulicy. Ludzie korzystając z okazji zgłaszają wówczas swoje bolączki. Kiedyś kupował warzywa i w trakcie zakupów zwrócono uwagę, iż wiatr zniszczył dach jednego ze straganów. Od razu interweniował. Podobnie gdy po zimie zgłaszano dziury w jezdniach i inne sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska