Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Długiem można spróbować wszystkich sportów wodnych

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
- Fajna atmosfera i instruktorzy, zawsze coś się dzieje, można poznać nowe osoby - zachwycają się 14- letni Piotr Sobieszek i Michał Rzepecki (fot. Krzysztof Korsak)
- Fajna atmosfera i instruktorzy, zawsze coś się dzieje, można poznać nowe osoby - zachwycają się 14- letni Piotr Sobieszek i Michał Rzepecki (fot. Krzysztof Korsak)
- Tu jest superatmosfera - mówią Piotr i Michał, którzy spędzają wakacje w Centrum Turystycznym Cadet nad j. Lipie w Długiem. Właściel ośrodka Michał Bezulski z Gorzowa ze swojej pasji uczynił żródło dochodów.

Cadet ma swoją siedzibę kilkadziesiąt metrów na prawo od pomostu (patrząc od plaży). Kiedyś były tu tylko zaniedbane hangary... A teraz: pięknie wyremontowane budynki, piętnaście pokoi hotelowych, stołówka, bar, świetlica, miejsca na ognisko, własna plaża. Do tego pływający pomost. Obok niego łódki, żaglówki, kajaki, itp. A w hangarach pełno desek windsurfingowych, żagli i innego sprzętu.

Uczestnicy są zachwyceni

To wszystko sprawia, że dzieci i młodzież od 8 do 18 lat czuje się tu fantastycznie. Cadet organizuje dla nich obozy związane z wodą (i nie tylko), np. sportów wodnych, windsurfingowe czy żeglarskie. Ceny wahają się od 1,3 do 1,6 tys. zł. Trwają 12 dni. - Jest naprawdę rewelacyjnie. Fajna atmosfera i instruktorzy, zawsze coś się dzieje, można poznać nowe osoby - zachwycają się 14- letni Piotr Sobieszek (jest tu już trzeci raz) i Michał Rzepecki (piąty raz na obozie).

Ich zdanie podziela 17-letnia Barbara Hałaczek. Informacje o obozie znalazła w internecie. - Przekonało mnie ponad pięć godzin zajęć! - tłumaczy dziewczyna. Dla niej woda to żywioł. Pływała siedem lat. Na obozie odnajduje się rewelacyjnie. - Nasi instruktorzy są super. Razem żartujemy, można z nimi pogadać, ale z drugiej strony są bardzo odpowiedzialni i stanowczy - mówi Barbara.

Właściciel Cadeta to Michał Bezulski z Gorzowa. Ze sportami wodnymi zetknął się już na studiach. Później pracował jako nauczyciel wuefu i jednocześnie prowadził stowarzyszenie organizujące obozy. W 2006 r. postawił tylko na własny biznes i założył Centrum Turystyczne Cadet. - Tak pasja stała się moim zawodem - uśmiecha się.

Czytaj też: W turystyce nie ma kryzysu

To obozy dla każdego

Na początku nie było łatwo. - Na najlepsze turnusy przyjeżdżało po 30 osób. A teraz? W te wakacje mieliśmy komplet. Pięć razy po 60-70 osób. Najważniejsze, aby utrzymać jakość usług, aby dzieciaki zawsze wyjeżdżały stąd zadowolone - mówi M. Bezulski.

Dla kogo są takie obozy? Dla każdego. Nawet dla tych, co nie umieją pływać! Jak to możliwe? Wszystkie zajęcia odbywają się w kamizelkach ratunkowych. Korzystają z nich pływający, jak i niepływający. Do tego instruktorzy są cały czas na wodzie przy uczestnikach. - Bezpieczeństwo ponad wszystko! - podkreśla Bezulski.

Taki obóz to znakomita okazja dla rozwoju młodych osób. - Uczą się zarówno tego, że trzeba liczyć na siebie, kiedy pływają sami na desce, ale także współpracy w grupie w czasie pływanie wspólnie na żaglówce. Woda kształtuje charakter i ćwiczy hart ducha - mówi Bezulski.

Czytaj też: Byli studentami, są milionerami!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska