Ambicją NGR Technologii AWF Gorzów Wlkp. (pod taką nazwą GKK występował w trzeciej lidze) jest udział w centralnych rozgrywkach. Póki co, kończy się jednak na ambicjach. Choć nasza drużyna dwukrotnie okazała się najlepsza w zmaganiach dolnośląsko-lubuskiej grupy, to barażowe turnieje półfinałowe okazywały się dla niej przeszkodą nie do pokonania.
- Boleśnie przekonaliśmy się o różnicy poziomu basketu w poszczególnych regionach Polski. Przykład? Przed zawodami w Przemyślu pokonaliśmy w sparingu Obrę Kościan. Zespół, który w cuglach wygrał inny barażowy półfinał. A potem, niestety, kolejny raz przegraliśmy ze śląską-podkarpacką koalicją - mówi Andrzej Stefanowicz, prezes GKK.
Czwarte miejsce we wspomnianym turnieju mocno rozczarowało, bo przed sezonem skład gorzowian został gruntownie przemeblowany. W kadrze znaleźli się młodzi, obiecujący zawodnicy oraz kilku z pierwszoligowym doświadczeniem, m.in. lider drużyny Łukasz Niesobski z Sudetów Jelenia Góra. Nowym trenerem został Sławomir Szulczyk z Międzychodu. Organizacyjnie klub też stał na solidnych fundamentach. Dlaczego więc znów przyszło przełknąć gorzką pigułkę?
- Chyba zabrakło ducha zespołowości. Mieliśmy zlepek umiejętności i znalazło to odbicie w barażu - uważa Stefanowicz. - Przekonaliśmy się też, że nie jesteśmy drużyną turniejową. O ile w lidze, przy systemie mecz i rewanż, łatwo jest odrobić straty, to przy zaledwie trzech spotkaniach nawet jedna porażka stawia w trudnej sytuacji.
Tak właśnie było z naszymi. - Na dzień dobry przegraliśmy z Polonią Przemyśl i wkradła się nerwowość. Potem w pojedynku o życie ulegliśmy Glimarowi Gorlice i... było po sprawie - uzasadnia Szulczyk.
Co dalej? Działacze zapewniają, że podwójny falstart nie odbierze im zapału. - W najbliższy weekend spotkamy się z przedstawicielami tytularnego sponsora. Do tego czasu trener przedstawi swoją wizję drużyny na przyszły sezon. Jeśli będzie to ekipa, którą już teraz może się pokusić o walkę w drugiej lidze, to... wykupimy dziką kartę na udział w tych rozgrywkach. Nie chcemy wchodzić "kuchennymi drzwiami", ale szkoda nam kolejnego roku - wyjaśnia prezes GKK.
Stefanowicz przyznaje, że na podjęcie takiej decyzji działacze dają sobie jeszcze trochę czasu. - Nie będziemy niczego robili na siłę. Aby dostać "dzikusa", musimy mieć gwarancję odpowiedniego budżetu i wykrystalizowany skład. Jeśli te warunki zostaną spełnione, to już jesienią zagramy w drugiej lidze - zapewnia gorzowianin.
Czy szkoleniowcem pozostanie Szulczyk? - Nie mamy zastrzeżeń do trenerskiego warsztatu Sławka. Celem był jednak awans, a ten nie został zrealizowany. Nie przekreśla to oczywiście jego kandydatury - tłumaczą w klubie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?