Przypomnijmy: do wydziału oświaty w starostwie, a także do naszej redakcji, trafił list ze skargą na dyrektorkę szkoły Jolantę Czarnecką. Anonimowy autor informował to tym, że nie wszystko jest w porządku z rozliczaniem chleba wypiekanego przez dzieci w szkole. Zwrócił także uwagę na wypieki ciast, na które, jak podaje autor, składają się uczniowie szkoły. Ciasta natomiast trafiają do nauczycieli.
Dyr. szkoły J. Czarnecka zapewniła nas, że produkty na wypieki to dary z Caritasu, część z nich jest także kupowana z pieniędzy zarobionych ze sprzedaży chleba. - Tu wszystko rozliczane jest uczciwie - zapewniała. Każdy bochenek kosztuje 3,5 zł, a piecze się, jak zapewnia dyrektorka, około 30 chlebów tygodniowo.
Jednak to rozliczanie było podparte jedynie wpisami do specjalnego zeszytu: ile sprzedano, ile zarobiono, ile wydano na jakieś zakupy. - Ostatnio kupiliśmy na przykład garnek do bigosu - mówiła dyrektorka.
Tu chodzi o pieniądze
Już wtedy wicestarosta Rafael Rokaszewicz powiadomił nas, że dyr. Czarnecka otrzymała polecenie wyjaśnienia sprawy na piśmie.
To było w ubiegłym tygodniu. Czy są jakieś postępy w wyjaśnianiu tego problemu? - Już teraz dyrekcja ma zakaz rozliczania chleba na zeszyt - powiedział nam wicestarosta Rokaszewicz. - Jeżeli w grę wchodzą pieniądze, nawet niewielkie kwoty, wszystko musi być skrupulatnie rozliczne zgodnie z procedurami księgowymi.
- W szkole prowadzona jest kontrola - zapewniał. - Rewident ze starostwa zajmuje się sprawami przyznawania pożyczek mieszkaniowych, czyli sprawą, o której pisała "Gazeta Lubuska", a także kwestiami związanymi z wypiekiem chleba i jego sprzedażą. O tym, co prawda, dowiedzieliśmy się z anonimowego listu, jednak sprawa jest na tyle poważna, że uznałem, iż musi zostać wyjaśniona.
Na wyniki kontroli trzeba będzie kilka dni poczekać.
Internauci krytykują
Po ukazaniu się artykułu na www.gazetalubuska.pl/glogow, odezwali się internauci, otrzymaliśmy także kilka telefonów w tej sprawie i kolejny list. Autor listu wytykał dyrektorce, że kłamała udzielając nam informacji do artykułu. Dotyczyło to liczby osób w komisji mieszkaniowej, osób samotnych w szkole, a także tego, komu przyznawane są dodatki motywacyjne.
Jeden z internautów tak napisał na forum: W końcu "rolnicza" się będzie tłumaczyć! Panie Rokaszewicz - jaka świeża sprawa? To już tak od kilku lat trwa! Uczniowie zamiast się uczyć prawdziwej gastronomii, to wypieki robili, czasem i po godzinach lekcyjnych zostawali, bo trzeba skończyć. Co oni z tego mają? Nic; sami za chleb musieli i pewnie muszą dalej zapłacić. Placuszki do pokoju nauczycielskiego? Dobre sobie, a na święta placki kto wam robił jak nie uczniowie? Nawet na sprzedaż dla pewnych pań. Czysty wyzysk uczniów, najlepiej tak zarabiać. Praktyki w szkole za darmo, a uczniowie na zarobek tyrają. Dary z Caritasu? Dobre, w takim razie może pytanie do Caritasu - jakim prawem daje się je szkole, a nie tym co są naprawdę potrzebujący?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?