Policja zgłoszenie dostała około godz. 15.30. Wyglądało na to, że ktoś chce skoczyć z wieżowca. Po przybyciu na miejsce okazało się, że faktycznie na skraju dachu siedzi mężczyzna. Rozmawiała już z nim policyjna psycholog. Desperat na razie nie groził, że skoczy. Oznajmił jedynie, że chce rozmawiać ze swoją konkubiną. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest pod wpływem dopalaczy.
Na miejscu jest mnóstwo gapiów. Stoją na dole i czekają na rozwój wydarzeń. Przy wieżowcu jest również nasz reporter.
Godz. 18.40 Policyjny psycholog nakłonił desperata do zejścia z dachu. Został przewieziony do szpitala, gdzie będzie przebadany. Na miejscu zdarzenia trwa wyjaśnianie co było powodem tego, że mężczyzna wszedł na dach budynku.