Najbardziej znana w powiecie wschowskim spółka rolnicza, Hodowla Zwierząt Zarodowych Osowa Sień zawsze była firmą nowatorską. Utworzona tuż po wojnie na 9 ziemskich majątkach, w czasach zapyziałego technologicznie PRL-u - osiągała niebywałe sukcesy w hodowli.
Strategiczną spółką Skarbu Państwa HZZ Osowa Sień została do dziś. I wciąż jest najbardziej utytułowanym zakładem hodowlanym bydła mlecznego w Polsce. W siedzibie firmy – w reprezentacyjnych salach pałacu w Przyczynie Górnej – dyplomów i medali na ścianach i w gablotach – zatrzęsienie. Trudno policzyć statuetki gepardów, gazeli , czy tygrysów biznesu. Na okładkach prestiżowych pism ekonomicznych prezes Czesław Kryszkiewicz figuruje w obecności posłów i ministrów .
Jak nam powiedział– praca w firmie trwa od świtu do późnych godzin wieczornych. To głównie fabryka mleka, a krowy doi się od godz. 4 rano do 23.
Prócz sztandarowej hodowli firma zajmuje się też m.in. produkcją zbóż, handlem zwierzętami, maszynami i nowoczesnymi technologiami. Współpracuje z przedsiębiorstwami na całym świecie.
Jako jedna z pierwszych firm w województwie przymierza się właśnie do produkcji biogazu i prądu - z obornika. Powstający podczas jego fermentacji biogaz, to paliwo, które zawiera nawet 70 proc. metanu. Wykorzystuje się go do produkcji energii elektrycznej i cieplnej, a po oczyszczeniu - sprężeniu, może służyć jako paliwo do maszyn rolniczych i pojazdów.
W oborach trzech należących do spółki ferm stoi aktualnie 1600 potencjalnych „dostarczycielek źródła energii”: dorodnych krów świetnej rasy - holsztyno-fryzyjskiej.
- Tak, zamierzamy produkować ciepło i prąd z krowich odchodów - potwierdza Czesław Kryszkiewicz, prezes HZZ Osowa Sień. - Ale to oczywiście nie jest nasz pomysł. W Niemczech już od 10 lat produkuje się biogaz z odpadów rolniczych. Na razie prowadzimy rozmowy m.in. z przedsiębiorstwem energetycznym Enea, z którym być może utworzymy spółkę. W świetle polskiego prawa firmy energetyczne mają obowiązek wytworzoną energię odnawialną odkupywać.
Biogazownie o łącznej mocy ok. 1 MW energii elektrycznej i (prawdopodobnie) 1 MW energii cieplnej mają powstać na fermach w Jędrzychowicach i w Osowej Sieni w ciągu najbliższych 5 lat. Koszt projektu ostrożnie szacowany jest na 15 mln złotych. Do współpracy planuje się zachęcić okolicznych rolników.
Cztery organizacje pozarządowe (Polska Izba Biomasy, Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, Instytut Paliw i Energii Odnawialnej oraz Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa) przekazały do ministerstwa gospodarki projekt budowy biogazowni w każdej gminie. Program „Innowacyjna energetyka – rolnictwo energetyczne” zakłada, że do 2020 roku w każdej polskiej gminie powstanie przynajmniej jeden zakład produkujący energię z roślinnych kiszonek i wszelkich odpadów.
W niektórych regionach kraju bądź to radni, bądź mieszkańcy starają się blokować budowę biogazowni. Np. mieszkańcy Żywca pod swoim protestem zebrali kilkanaście tysięcy podpisów. Obawiają się smrodu, hałasu, czy zanieczyszczenia wód gruntowych.
- Powinny być opinie środowiskowe. Dobrze byłoby znać dokładne parametry inwestycji, dzienną ilość biomasy jaką zużywać będzie elektrownia. Wtedy będziemy mogli dyskutować o konkretach a nie o rzeczach zasłyszanych – mówi jeden z mieszkańców gminy.
Władze miasta i gminy Wschowa są nieco zaskoczone projektem.
- Nikt nas o planach budowy biogazowni jeszcze do tej pory nie informował. Trudno mi zająć jakieś stanowisko – powiedział nam wczoraj Krzysztof Grabka, burmistrz Wschowy.
Czytaj też:
Swedwood chce uruchomić elektrownię na biomasę
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?