Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Karbali żołnierze z Międzyrzecza stoczyli największą bitwę w powojennej historii polskiej armii (wideo, zdjęcia)

Dariusz Brożek, (decha) 68 324 88 79 [email protected]
Prawdziwi bohaterowie tamtych wydarzeń. Uczestnicy bitwy na dachu ratusza w Karbali (pierwszy z lewej kpt. Grzegorz Kaliciak).
Prawdziwi bohaterowie tamtych wydarzeń. Uczestnicy bitwy na dachu ratusza w Karbali (pierwszy z lewej kpt. Grzegorz Kaliciak). Archiwum Grzegorza Kaliciaka
Mieli zapasy żywności i amunicji na 24 godziny. Wytrzymali jednak aż trzy dni, odpierając kolejne ataki islamskich fanatyków. Niebawem w kinach zobaczymy film o bitwie, stoczonej wiosną 2004 r. Wiosną 2004 roku w irackim mieście Karbala żołnierze z Międzyrzecza stoczyli największą bitwę w powojennej historii naszej armii. Ich bohaterstwo, ale także rozterki i momenty załamania zobaczymy w filmie "Karbala", który 11 września wejdzie na ekrany kin. Główną rolę gra Bartłomiej Topa. Wcielił się w postać kpt. Grzegorza Kaliciaka, który dowodził międzyrzeckimi zwiadowcami i potem był konsultantem podczas produkcji filmu. - To dobry film wojenny. Oddaje realia naszej misji w Iraku - zapewnia oficer, który obecnie jest już podpułkownikiem i nadal służy w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej. Zaraz po tych wydarzeniach oficjalne stanowisko dowództwa misji pomijało udział polskich i bułgarskich sił w walce w City Hall, a na uczestników nałożono klauzulę milczenia. Zresztą pojawiły się głosy, że ten film nie powinien być prezentowany, gdyż od kul polskich żołnierzy zginęło wielu ludzi, że to nie była gra wideo, ale prawdziwa wojna... Jak chcą krytycy, na taki film jest jeszcze za wcześnie. Przeczytaj też: Powstał film "Karbala" o bohaterskiej bitwie żołnierzy z Międzyrzecza. Kpt. Kaliciaka zagrał Bartłomiej Topa (zwiastun)

W dniu premiery

Zdjęcia z planu filmu
NEXT-FILM

Obrońcy Karbali w wydaniu filmowym. Jeśli dobrze się przyjrzymy, znajdziemy również Grzegorza Kaliciaka w filmowym wydaniu, czyli Bartłomieja Topę.
(fot. Polska Press Grupa)

Film nagrywano na Żeraniu w Warszawie, pod Opolem oraz w Jordanii. Zdaniem G. Kaliciaka, scenografia została zrobiona tak dobrze, że widzowie nie powinni się zorientować, które sceny sfilmowano w Polsce, a które na Bliskim Wschodzie.
Co tak naprawdę wydarzyło się w Karbali? Podczas drugiej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku zwiadowcy z "siedemnastej" razem Bułgarami i policjantami irackimi ochraniali City Hall - rządowy budynek, w którym znajdował się także areszt. Podczas święta Aszura w Iraku wybuchło powstanie kierowane przez Muktadę Al-Sadra. Bojówkarze zdecydowanie uderzyli na siły sojusznicze.
- W Karbali zdobyli wszystkie posterunki lokalnej policji i obiekty publiczne. Poza City Hall - wspomina Kaliciak.

Oficer dowodził 40 żołnierzami, którzy zajęli stanowiska w budynku i na jego dachu. Pierwszą linię obrony stanowiły lekkie transportery brdm międzyrzeczan i ciężkie pojazdy bmp ich bułgarskich sojuszników. Zwiastunem ataku była ucieczka irackich policjantów. Zdjęli mundury, rzucili broń i czmychnęli w samych slipkach. Potem z sąsiednich ulic wylał się tłum rebeliantów. Pierwszy atak odparły salwy z armat transporterów, ich ciężkich karabinów maszynowych i broni ręcznej. Fanatycy co pewien czas ponawiali szturmy, które załamywały się pod ogniem naszych żołnierzy.
- Ostrzeliwali nas z broni ręcznej, granatników i moździerzy. Ich snajperzy zajęli stanowiska w minaretach. Wiedzieli, że nie będziemy strzelać do meczetów z ciężkiej broni - wspomina Kaliciak.

Zapasy amunicji i żywności kurczyły się z każdą godziną. Dlatego pod koniec walk żołnierze strzelali już tylko na rozkaz dowódcy. Po trzech dniach przebili się do nich koledzy dowodzeni przez Piotra Patolonga, obecnego dowódcę wojsk specjalnych. Polem dotarli tam także międzyrzeczanie z innych pododdziałów "siedemnastej". M.in. kpt. Tomasz Biedziak, który obecnie jest podpułkownikiem i szefem szkolenia w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej. - Później uczestniczyliśmy w obronie meczetów, w których znajdowały się magazyny amunicji. Walki były bardzo ciężkie. Na koniec oczyszczaliśmy poszczególne dzielnice z rebeliantów. Mieliśmy tylko lekkie pojazdy. W przypadku silnego oporu wzywaliśmy amerykańskie czołgi. I tak dom po domu, ulica po ulicy - opowiadał nam przed kilkoma dniami.

Zginęło ponad stu rebeliantów

Podczas ataków na ratusz zginęło ponad 100 rebeliantów. Wszyscy międzyrzeczanie przeżyli, choć kilku z nich doznało niegroźnych ran i kontuzji. Obecnie w międzyrzeckiej brygadzie służy tylko czterech z nich. M.in. Kaliciak, który jest autorem książki o bitwie. "Karbala - raport z wydarzeń" ukaże się 11 września, w dniu premiery filmu. - Opisałem w niej drugą zmianę. A także problem stresu pola walki, z którym boryka się wielu weteranów - dodaje.

Przez kilka lat wojsko milczało o bitwie. Dopiero po artykułach m.in. w "Gazecie Lubuskiej" i "Polsce Zbrojnej" cywile dowiedzieli się o trwającym trzy dni irackim piekle międzyrzeckich żołnierzy. Weterani otrzymali "Gwiazdy Iraku", natomiast głosami kolegów z jednostek z całego kraju G. Kaliciak został wybrany Żołnierzem Roku i otrzymał buzdygan - symbol hetmańskiej władzy. Dla żołnierzy ta buława jest tym samym, co filmowy Oscar dla aktorów. Uhonorował go także prezydent Poznania, który wręczył mu oficerską szablę z napisem "Za Karbalę".

Zdaniem Kaliciaka, bitwa zmieniła polską armię. - Sztabowcy wyciągnęli z niej wnioski. W naszej brygadzie jej ówczesny dowódca generał broni Mirosław Różański wprowadził sekcję strzelców wyborowych, na kolejnych misjach żołnierze zostali wyposażeni w lepszy sprzęt. Między innymi w bardzo przydatną podczas nocnych działań noktowizję, a do Afganistanu wysłaliśmy też transportery rosomak, które doskonale się sprawdziły na polu walki - twierdzi ppłk Grzegorz Kaliciak.
Mieszkańcy Międzyrzecza zobaczą film w dniu jego krajowej premiery. - Przed filmem o godz. 17 w sali ośrodka kultury odbędzie się spotkanie z uczestnikami bitwy, którzy opowiedzą o dramatycznych wydarzeniach sprzed ponad 11 lat. W holu kina przygotujemy też okolicznościową wystawę - zapowiada Andrzej Sobczak, dyrektor MOK.
"Kiedy inni składają broń, biało-czerwone flagi wciąż powiewają na masztach. Nigdy nie tracą wiary w zwycięstwo - nad wrogiem i własnym lękiem. Dziś etos polskiego żołnierza przywraca "Karbala" - czytamy w zapowiedzi przygotowanej przez Next Film, dystrybutora filmu.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska