Lubuskie pisanki? Roswitha Baumert prezentowała w Zielonej Górze te łużyckie. A przecież południowa część naszego regionu to Łużyce.
Pisanki przestały być tylko wielkanocnym symbolem i ozdobą świątecznego stołu. Te współczesne to prawdziwe dzieła sztuki. I to już nie tylko ludowej. Pokaż mi pisanki, a powiem Ci, z jakiego regionu się wywodzisz. Na wielu każdy detal ma znaczenie, a symboliczny jest nawet kolor.
To już niemal nasza tradycja, że przed Wielkanocą odwiedzamy muzeum etnograficzne w Zielonej Górze Ochli. I tradycyjnie naszym przewodnikiem jest etnograf i muzealnik Barbara Rybińska. Setki kolorowych jajek i setki historii. Każda to krótkie dzieje krainy, w której powstała, próba odczytania symboliki, nazwisko autora, analiza inspiracji. Bo nagle okazuje się, że ta wielkanocna „zabawa” w strojenie jajek stała się dyscypliną sztuki.
- Nie mylmy pojęć, jest zasadnicza różnica między pisanką, naklejanką a kraszanką... - rozpoczyna. - Te chyba najbardziej efektowne, na które zwiedzający zwracają najczęściej uwagę, to te wykonane w technice batikowej. Czyli nakładanie na jajko gorącego wosku pszczelego i kilkakrotne jego barwienie.
Więcej w świątecznym wydaniu "Gazety Lubuskich" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Pisanki przestały być tylko wielkanocnym symbolem i ozdobą świątecznego stołu. Te współczesne to prawdziwe dzieła sztuki. I to już nie tylko ludowej. Pokaż mi pisanki, a powiem Ci, z jakiego regionu się wywodzisz. Na wielu każdy detal ma znaczenie, a symboliczny jest nawet kolor.
To już niemal nasza tradycja, że przed Wielkanocą odwiedzamy muzeum etnograficzne w Zielonej Górze Ochli. I tradycyjnie naszym przewodnikiem jest etnograf i muzealnik Barbara Rybińska. Setki kolorowych jajek i setki historii. Każda to krótkie dzieje krainy, w której powstała, próba odczytania symboliki, nazwisko autora, analiza inspiracji. Bo nagle okazuje się, że ta wielkanocna „zabawa” w strojenie jajek stała się dyscypliną sztuki.
- Nie mylmy pojęć, jest zasadnicza różnica między pisanką, naklejanką a kraszanką... - rozpoczyna. - Te chyba najbardziej efektowne, na które zwiedzający zwracają najczęściej uwagę, to te wykonane w technice batikowej. Czyli nakładanie na jajko gorącego wosku pszczelego i kilkakrotne jego barwienie.
Więcej w świątecznym wydaniu "Gazety Lubuskich" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Pisanki przestały być tylko wielkanocnym symbolem i ozdobą świątecznego stołu. Te współczesne to prawdziwe dzieła sztuki. I to już nie tylko ludowej. Pokaż mi pisanki, a powiem Ci, z jakiego regionu się wywodzisz. Na wielu każdy detal ma znaczenie, a symboliczny jest nawet kolor.
To już niemal nasza tradycja, że przed Wielkanocą odwiedzamy muzeum etnograficzne w Zielonej Górze Ochli. I tradycyjnie naszym przewodnikiem jest etnograf i muzealnik Barbara Rybińska. Setki kolorowych jajek i setki historii. Każda to krótkie dzieje krainy, w której powstała, próba odczytania symboliki, nazwisko autora, analiza inspiracji. Bo nagle okazuje się, że ta wielkanocna „zabawa” w strojenie jajek stała się dyscypliną sztuki.
- Nie mylmy pojęć, jest zasadnicza różnica między pisanką, naklejanką a kraszanką... - rozpoczyna. - Te chyba najbardziej efektowne, na które zwiedzający zwracają najczęściej uwagę, to te wykonane w technice batikowej. Czyli nakładanie na jajko gorącego wosku pszczelego i kilkakrotne jego barwienie.
Więcej w świątecznym wydaniu "Gazety Lubuskich" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Pisanki przestały być tylko wielkanocnym symbolem i ozdobą świątecznego stołu. Te współczesne to prawdziwe dzieła sztuki. I to już nie tylko ludowej. Pokaż mi pisanki, a powiem Ci, z jakiego regionu się wywodzisz. Na wielu każdy detal ma znaczenie, a symboliczny jest nawet kolor.
To już niemal nasza tradycja, że przed Wielkanocą odwiedzamy muzeum etnograficzne w Zielonej Górze Ochli. I tradycyjnie naszym przewodnikiem jest etnograf i muzealnik Barbara Rybińska. Setki kolorowych jajek i setki historii. Każda to krótkie dzieje krainy, w której powstała, próba odczytania symboliki, nazwisko autora, analiza inspiracji. Bo nagle okazuje się, że ta wielkanocna „zabawa” w strojenie jajek stała się dyscypliną sztuki.
- Nie mylmy pojęć, jest zasadnicza różnica między pisanką, naklejanką a kraszanką... - rozpoczyna. - Te chyba najbardziej efektowne, na które zwiedzający zwracają najczęściej uwagę, to te wykonane w technice batikowej. Czyli nakładanie na jajko gorącego wosku pszczelego i kilkakrotne jego barwienie.
Więcej w świątecznym wydaniu "Gazety Lubuskich" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl