Urszula ma 41 lat. Jest bezrobotna. Samotnie wychowuje dwójkę dzieci, jedno jest niepełnosprawne. - Przez długi czas, z powodu choroby, byłam odcięta od kontaktów z ludźmi - wspomina. - Miałam problem, gdy musiałam się gdzieś publicznie odezwać. W urzędach zapominałam języka w buzi. Idąc ulicą spuszczałam głowę, bo nie miałam odwagi spojrzeć przed siebie. Teraz rozglądam się wokół, łapię oddech i w końcu czuję się pewniej - uśmiecha się kobieta.
To zasługa zajęć, w których od lutego bierze udział. Do jesieni 44 osoby, wytypowane przez OPS, uczestniczyć będą w projekcie "Od zależności do samodzielności". - Naszym głównym celem jest udzielenie wsparcia rodzinom, które mają problemy z przystosowaniem się do życia - wyjaśnia Agnieszka Pundyk z OPS-u. Bo OPS nie chce tylko dawać rodzinom wsparcie finansowe. - Chcemy przede wszystkim pomóc im odzyskać równowagę, która doprowadzi do wzrostu aktywności społecznej i zawodowej - mówi A. Pundyk. Temu służą te zajęcia. Były już m.in. warsztaty z psychologiem, który uczył, jak radzić sobie ze stresem, jak podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność, jak podnieść własną wartość.
Zobacz też: Zobacz, kto najlepiej uczy jazdy za kółkiem
Wczoraj pierwsza grupa zaczęła nowe zajęcia w szkole dla rodziców. Program oparty jest na metodzie opisanej w książce Adele Faber i Elaine Mazlish "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Psycholog Lucyna Szołno opowie rodzicom o tym, jak pomóc dzieciom, żeby radziły sobie z własnymi uczuciami, jak wpływać na ich zachowania nie stosując kar. - Już się cieszę - mówi 23-letnia Anna Słońska, która wychowuje 2,5 roczne dziecko. Chwali też dotychczasowe spotkania z psychologami. - Oni uczą nas życia - mówi. - Dla mnie najciekawsze były dotychczas zajęcia z tego, jak pokonywać stres, i te o asertywności - mówi.
Do projektu dostał się też 43-letni Dariusz Mikulec. Jest bezrobotny, ma niepełnosprawną żonę i czwórkę dzieci. Gdy on jest na kursie, najmłodszą 3-letnią Kingą, opiekują się nauczycielki w przedszkolu. Bo rodzice, którzy nie mają, co zrobić ze swoimi pociechami, mogą oddać je na czas zajęć do przedszkola lub opiekunek. Płaci za to OPS. - Bardzo fajna sprawa - chwali mężczyzna. Mówi też, że dla niego te spotkania to dobry sposób na to, żeby się czegoś nauczyć. - Każdy ma jakieś przeżycia i słuchając o tym, uczymy się na błędach innych - mówi.
Od czerwca do września będą jeszcze: szkoła gotowania i szkoła wykonywania drobnych remontów. - Nauka gotowania ma nauczyć przyrządzania zdrowych, niedrogich posiłków, a potem będziemy uczyć naszych podopiecznych jak samodzielnie położyć panele podłogowe czy kafelki, wymalować czy wytapetować mieszkanie - opowiada A. Pundyk. Po dawce teorii przyjdzie czas na praktykę. Każdy dostanie pieniądze na wyremontowanie jednego pomieszczenia w swoim mieszkaniu. To m.in. dzięki wsparciu (około 190 tys. zł), jakie OPS dostało na ten projekt z Unii Europejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?