- Na szczęście jego domownicy nie ucierpieli - poinformował nas wójt Stanisław Peczkajtis. Zaznaczył też, że dzięki pracy strażaków, ochotników i mieszkańców drogi są już przejezdne.
- Wszyscy pracowali w nocy i własnymi siłami usuwali skutki nawałnicy - mówi. Problemem jest jednak wciąż brak prądu. - W Krzeszycach już jest. Gorzej z mniejszymi miejscowościami - dodał Peczkajtis.
- Odebraliśmy ok. 40 zgłoszeń. Od wczoraj, od godz. 21.00 wciąż jeździmy do różnych zdarzeń, których z pewnością będzie więcej - mówi Tomasz Górniak ze straży pożarnej w Strzelcach Kraj.
Na skutek nawałnicy najbardziej ucierpiały właśnie Strzelce. - Około osiem budynków ma uszkodzone dachy, drzewa spadły na trzy samochody. Nie mam informacji, aby ktoś ucierpiał. Drogi krajowe i wojewódzkie są już przejezdne - dodaje Górniak.
Przeczytaj też: Nawałnica w Lubuskiem powalała drzewa i zrywała dachy. 30 tys. ludzi nie ma prądu (zdjęcia)