W Międzychodzie brakuje parkingów dla samochodów

Przy hali jest spory plac. Jeszcze kilka tygodni temu jego nawierzchnia przypominała zryty kraterami Księżyc. Ogromne dziury i kałuże raczej nie zachęcały właścicieli samochodów do parkowania w tym miejscu. Wielu jednak ryzykowało, bo w tej części miasta - podobnie jak w centrum i w jego wschodnich dzielnicach - po prostu brakuje parkingów. Ostatnio część placu została wybrukowana kostką.

- Bardzo się ucieszyłem, kiedy ruszyły te prace, bo nawierzchnia była fatalna. Wjeżdżałem tam z duszą na ramieniu, bo na dziurach można było urwać tłumik i zniszczyć zawieszenie. Remont się skończył, ale przed wjazdem zamontowano blokady. To skandal. Gdzie mamy parkować swoje samochody - pyta zbulwersowany Czytelnik.

Administratorem parkingu jest Międzychodzki Ośrodek Sportu, Turystyki i Rekreacji. Jak tłumaczy pracownik ośrodka Wojciech Sikora, blokady są tak zamontowane, że samochody osobowe mogą tam jednak wjeżdżać. - Nikt nie będzie ich przepędzać, ani wzywać policji - zapewnia.

Po co więc przed parkingiem zainstalowano metalowe blokady? - Żeby nie wjeżdżały tutaj ciężarówki. Przed wjazdem stoi znak z zakazem wjazdu samochodów o masie powyżej 3,5 ton, ale kierowcy go ignorowali - dodaje W. Sikora.

A co z autobusami i busami, którymi przyjeżdżają sportowcy i kibice na imprezy odbywające się w hali? W Sikora zapewnia, że nie będzie z tym najmniejszych problemów, bo blokady można zdejmować.

Wybrukowano tylko cześć placu przy hali. Kierowcy tirów mogą tam wjeżdżać od strony dawnego internatu szkoły rolniczej. Szkopuł w tym, że zabraniają im tego lokalne przepisy. Przy wszystkich drogach przed rogatkami Międzychodu stoją tablice z informacją o zakazie parkowania w mieście samochodów ciężarowych.

- Wyznaczono dla nich jednak kilka parkingów. Na przykład przy ulicy Czynu Sześćsetlecia koło pomnika harcerzy - zaznacza Czesław Czubaj z Urzędu Miasta i Gminy.