W sobotę, 18 marca, w podwitnickiej Mosinie odsłonięty zostanie obelisk, poświęcony amerykańskim lotnikom, którzy polegli w okolicy tej wsi w 1945 r. Ich szczątków nie odnaleziono do dziś. Ale władze miasta i pasjonaci historii zdecydowali, że uczczą pamięć poległych żołnierzy.
Program uroczystości:
12.00 – początek ceremonii, powitanie gości, przemówienia (plac przy kościele w Mosinie)
12.40 – odsłonięcie obelisku i tablicy pamiątkowej, odegranie hymnów polskiego i amerykańskiego, wciągnięcie flag obu krajów na maszty flagowe
12.50 – wręczenie odznaczeń Ligi Obrony Kraju
13.00 – prezentacja filmu dokumentalnego ,,Było… nie minęło’’ poświęconego katastrofie B-17 pod Mosiną (świetlica wiejska w Mosinie)
13.20 – poczęstunek
14.10 – przejazd do Witnicy, zwiedzanie Muzeum Chwały Oręża Polskiego
15.00 – zwiedzanie Muzeum Browarnictwa w Browarze Witnica
W uroczystości wezmą udział przedstawiciele Ambasady USA, Pentagonu, Ministerstwa Obrony Narodowej, a także Minister Elżbieta Rafalska, wojewoda Władysław Dajczak oraz władze wojskowe jednostek w Międzyrzeczu i Skwierzynie. Odsłonięcie odbędzie się według ceremoniału wojskowego, z udziałem Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz Orkiestry Wojska Polskiego z Poznania. Gośćmi uroczystości będzie też 15-osobowa delegacja 64 Batalionu Wsparcia z Kolorado.
Katastrofa B-17 pod Mosiną to historia tragicznej pomyłki u schyłku II wojny światowej. Przenieśmy się w czasie. Jest marzec, rok 1945. II wojna światowa chyli się ku końcowi. Wojska radzieckie i polskie stoją na linii Odry i przygotowują się do ataku na Berlin. Wojska alianckie tymczasem prowadzą systematyczne bombardowania strategicznych punktów hitlerowskich Niemiec. 8 Armia Powietrzna USAAF skupia się na lotniskach i zakładach przemysłowych. Eskadry bombowców B-17 startują z High Wycombe w Anglii i atakują również Berlin.
18 marca 1945 dochodzi do jednego z największych nalotów na Berlin. Bierze w nim udział blisko tysiąc bombowców eskortowanych przez kilkaset myśliwców. Dochodzi do tragicznej w skutkach pomyłki. Między 13.00 a 13.30 wracająca znad Berlina grupa myśliwców i bombowców amerykańskich dociera na północ od Kostrzyna. Ścigają ją myśliwce niemieckie. Zauważają to Rosjanie, którzy utworzyli już polowe lotnisko w Moryniu. Podrywają swoje maszyny, aby - jak wynika z zeznań radzieckich pilotów - pomóc Amerykanom. Ci z nieznanych do końca powodów, prawdopodobnie omyłkowo, ostrzeliwują zarówno Niemców, jak i Rosjan. W bratobójczej walce ginie dwóch radzieckich pilotów, a jeden zostaje ciężko ranny. Po tym wydarzeniu pada rozkaz: Rosjanie mają strzelać do każdego samolotu USA, który tego dnia przekroczy linię Odry. Dlaczego radzieccy dowódcy podejmują taką decyzję? Strach, chaos, a może chęć odwetu? Tego nie wiemy do dziś.
O rozkazie nic nie wiedzą piloci uszkodzonych nad Berlinem "latających fortec" B-17. Jedna z nich, z dziewięcioosobową załogą leci na wschód. Liczą na to, że wylądują na jakimś radzieckim lotnisku wojskowym, a sojusznicy im pomogą. Tymczasem radzieckie myśliwce Jak-9 ostrzeliwują bombowiec B-17. Samolot rozbija się niedaleko wsi Mosina, a członkowie załogi katapultują się i spadają na spadochronach w samej wsi. Rosjanie z myśliwców strzelają do próbujących się ratować pilotów. Dwóch z nich - mechanik Leonard Marino i radiotelegrafista John Sunberg ginie bez śladu. Ich szczątków nie odnaleziono do dziś…
70 lat później grupa pasjonatów, zainspirowana przez Dariusza Jaworskiego, ówczesnego dowódcę Jednostki Strzeleckiej JS 4044 Witnica i miejscowego badacza historii Sławomira Kunitza podjęli poszukiwania szczątków zaginionych pilotów – Leonarda Marino i Johna Sunberga. Wsparła ich ekipa historycznego programu telewizji TVP Historia - "Było, nie minęło…" p. Adama Sikorskiego i dziennikarz "Gazety Lubuskiej" Jakub Pikulik. Przy wykorzystaniu georadarów wyznaczono miejsca, w których ziemia była przed laty przekopana. Badacze historii opierali się też na ustnych relacjach świadków, którzy widzieli bezimienne mogiły. Kilka miesięcy później przekopano wyznaczone przez georadar miejsca. Niestety, w wykrytych miejscach nie było kości, ani nic, co mogłoby świadczyć, że kiedykolwiek zakopano tu ciała lotników. Poszukiwania będą jednak trwały nadal. Tymczasem Dariusz Jaworski, już jako Burmistrz Miasta i Gminy Witnica podjął starania o uczczenie pilotów zaginionych w Mosinie pamiątkowym obeliskiem. Ten obelisk zostanie odsłonięty w sobotę we wsi Mosina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!