Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W okolicy zamku w Siedlisku czuć straszny fetor. Co jest jego przyczyną?

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
- Jak można coś takiego puszczać wprost do rzeki? - dziwi się pan Adam. - I to w sąsiedztwie pięknego zabytku, na terenie rekreacyjnym...
- Jak można coś takiego puszczać wprost do rzeki? - dziwi się pan Adam. - I to w sąsiedztwie pięknego zabytku, na terenie rekreacyjnym... fot. Paweł Janczaruk
O interwencję poprosił nas pan Adam. Gdy wyszedł na spacer nad Odrę w okolicy zamku w Siedlisku, poczuł fetor. O niesamowitym smrodzie napisali także cykliści, którzy przemierzali rowerowy szlak.

Zobacz też ** Fetor, komary i wilgoć! To przez ten rów - skarżą się otynianie**

Pan Adam, mieszka w Jesionce, a do Siedliska przyjechał na kilka dni. Z kolegą wybrał się, aby obejrzeć ruiny słynnego zamku. Przyjemność była żadna. Dlaczego? W środę Czytelnik zabrał nas w opisane miejsce, aby pokazać, w czym problem. Problem było czuć z odległości kilkuset metrów. Jego źródłem okazał się koniec wielkiej rury, który tkwił w miejscu, gdzie rozpoczynał się rów biegnący wprost do Odry. Obficie wypływała z niej biaława ciecz o zapachu... Mówiąc eufemistycznie szamba.
- Czy to nie skandal - mówi nasz przewodnik. - Gmina chwali się walorami turystycznymi, mówi o pięknej dolinie Odry... A tutaj?

Tuż obok rury biegnie wyznaczony niedawno szlak rowerowy. - Śmierdzi tak już od pewnego czasu - dodaje Helena Frankowska. - Naprawdę żal, bo kiedyś przychodziło tutaj pół Siedliska. Było coś na wzór plaży, ludzie rozkładali się z kocami. Teraz nie można obok przejść. Niedawno podobne rury wyprowadzały też ścieki z dawnego internatu rolniczka.
Rura wyraźnie biegnie od strony zamku. Mieszkańcy tłumaczą, że to prawdopodobnie jedno z ujść kanalizacji burzowej. W zabytkowej budowli mieszka jedna osoba na krzyż, więc tyle smrodu i ścieków, by nie wyprodukowała. Rura ginie w zamkowym wzgórzu. Dokąd prowadzi? Jak mówi proszący o anonimowość urzędnik, plątaninę rur odziedziczyliśmy jeszcze po Niemcach. I nikt nie wie skąd i dokąd niektóre prowadzą.

- Niestety nie wiem, czy to kanalizacja burzowa, fachowcy sprawdzą - mówi wójt Dariusz Strauss. - Burzówka biegnie po prawej stronie tego naszego placu. To może być jej rura.
O Siedlisku trudno powiedzieć, że jest ekologiczne. Oczyszczalnia ścieków wiekowa, mimo że modernizowana w 2000 roku. Kanalizację mają tylko bloki i dwa osiedla domków. Gospodarka ściekowa oparta jest na szambach.
- Mieliśmy niedawno problem z jednym z rowów, który zaczął brzydko pachnieć - mówi wójt. - Rozkopaliśmy i okazało się, że z trzech pobliskich posesji doprowadzono rury, które odprowadzały do cieku ścieki.

Najprawdopodobniej obecny smród jest także spowodowany nielegalnym podłączeniem się do kanalizacji burzowej. Z identycznym problemem borykały się władze pobliskiej Sławy. Tam kupiono specjalną maszynkę do produkcji... dymu. Ten wpuszcza się do kanalizacji burzowej, a znajduje on ujście w domach, które nielegalnie są do niej podłączone.
- Jeśli okaże się, że to kanalizacyjni pajęczarze są źródłem smrodu postaramy się tę maszynę także u nas zastosować... - dodaje wójt i obiecuje, że dziś lub jutro sprawa zostanie wyjaśniona.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska