Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W oplu wybuchła instalacja gazowa. Kierowca cudem przeżył, chce 150 tys. zł odszkodowania [ZDJĘCIA]

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Pożar w oplu wybuchł 4 grudnia ub.r. na drodze w okolicy Krzywańca.
Pożar w oplu wybuchł 4 grudnia ub.r. na drodze w okolicy Krzywańca. Archiwum
Instalacja gazowa wybuchła podczas jazdy koło Krzywańca pod Zieloną Górą. Kierowca zdążył tylko zobaczyć płomienie i wyskoczyć z auta. Trafił do szpitala z ciężkimi oparzeniami głowy i twarzy. Cudem przeżył. Teraz pozywa firmę Opel Polska i chce odszkodowania za straty i cierpienie.

Pan Darek z Lubska w 2013 r. kupił nowego opla astrę. W cenie ponad 78 tys. zł w wyposażeniu pojazdu była między innymi firmowa instalacja gazowa. To właśnie zwróciło uwagę pana Darka, który szukał dobrego i ekonomicznego, nowego samochodu. Zdecydował się kupić astrę. Po wyjechaniu z salonu nie narzekał na samochód. Dbał o auto, robił cykliczne przeglądy w autoryzowanym serwisie opla. Wszystko było dobrze, z autem nic się nie działo. Do czasu...

Był 4 grudnia ub.r. Pan Darek jechał drogą w okolicy Krzywańca. Był sam. W pewnym momencie zauważył ogień, który wydobywał się spod przedniej maski auta. Płomienie natychmiast pojawiły się wewnątrz samochodu. Objęły również pana Darka. Kiedy otworzył drzwi, płomienie wybuchły. Kierowca zdawał sobie sprawę, że w aucie jest butla pełna gazu LPG. Na mężczyźnie paliło się już ubranie. Mimo tego podbiegł do bagażnika, chcąc ugasić butlę z gazem. Było jednak za późno. Cały samochód płonął. Pan Darek, najprawdopodobniej z ogromnego bólu, stracił przytomność. Wcześniej zgasił jeszcze płonące na sobie ubrania. Na miejsce przyjechała wezwana straż pożarna i pogotowie ratunkowe.

Poparzony mężczyzna pamięć odzyskał dopiero w szpitalu, niemal półtorej godziny po pożarze. Cierpiał. – Miał poparzenia na twarzy i głowie drugiego stopnia – mówi mecenas Anna Drobek, reprezentująca pana Dariusza. Ogromna temperatura wewnątrz auta spowodowała oparzenia górnych dróg oddechowych. Mężczyzna cierpiał wiele miesięcy. Poparzenia, których doznał, cały czas powodują ból i trudności w codziennym życiu. Skórę trzeba nawilżać odpowiednimi kremami. Mężczyzna ma zdeformowaną małżowinę uszną i widoczne ślady oparzeń na twarzy.

Strażacy, którzy gasili płonące auto, napisali, że przyczyną pożaru była wadliwa instalacja gazowa w oplu. To fabryczna instalacja zamontowana w aucie przez firmę Opel. – Wszystkie przeglądy wykonywane w autoryzowanym serwisie nie wykryły żadnych wad – mówi mecenas Drobek. W dodatku opel astra był jeszcze na gwarancji udzielonej przez producenta w dniu zakupu w autoryzowanym salonie.

- Zwróciliśmy się do firmy Opel Polska o zadośćuczynienie w kwocie 150 tys. zł, chociaż cierpienia pana Dariusza nie da się wycenić – mówi mecenas Drobek.

W odpowiedzi z firmy Opel Polska czytamy, że firma ubolewa nad tym co się stało i jest jej przykro z powodu obrażeń pana Dariusza. Firma nie odnosi się jednak do sprawy zadośćuczynienia dla pana Dariusza. Opel Polska chce jednak samodzielnie, przez swoich specjalistów, zbadać wrak spalonego auta. Firma chce również wszelkich dokumentów dotyczących zdarzenia związanego z pożarem instalacji gazowej w oplu astrze. – Oczywiście wszystkie dokumenty zostaną udostępnione firmie Opel Polska, wrak spalonego auta mogą również oglądnąć specjaliści z Opla – mówi mecenas Drobek.

Kilka razy próbowaliśmy się skontaktować z firmą Opel Polska, po czym w czwartek pytania wysłaliśmy mailem. Odpowiedź dostaliśmy w piątek w samo południe: "Z przykrością przyjęliśmy informację o zaistniałym zdarzeniu. Zgłoszenie wpłynęło do nas na początku maja br. Bezpieczeństwo użytkowników naszych samochodów jest dla nas priorytetem, dlatego też niezwłocznie podjęliśmy działania zmierzające do wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia. Na tym etapie niezbędne jest otrzymanie podstawowych informacji na temat samochodu (m.in. data zakupu, dokonane przeglądy, stan techniczny, ubezpieczenia) oraz dokumentacji służb ratowniczych dotyczących przyczyn zdarzenia. Do dokładnej analizy mogą się również okazać niezbędne oględziny i badania pojazdu. Dlatego też skierowaliśmy do Pani pełnomocnik, reprezentującej pana Dariusza, pismo z prośbą o przekazanie tych kluczowych informacji, niezbędnych do wyjaśnienia powodów tego zdarzenia. Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi. Jak tylko informacje te zostaną nam przekazane, podejmiemy dalsze działania. Z naszej strony dołożymy wszelkich starań, aby jak najszybciej wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia" - napisał Wojciech Osos,dyrektor Public Relations Opel Polska.

Przeczytaj też: Pożar auta w Wełminie. Renault spłonęło doszczętnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska