Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W podrzepińskich miejscowościach nie chcą wiatrakowych masztów

Redakcja
Wiatrakowa elektrownia wiatrowa właśnie powstaje niedaleko Kowalowa.
Wiatrakowa elektrownia wiatrowa właśnie powstaje niedaleko Kowalowa. Wojciech Obremski
Kiedy kilka lat temu w pobliskich Golicach stawiano wiatraki, nikt szczególnie nie protestował. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w okolicach Kowalowa i Lubiechni Wielkiej, gdzie właśnie powstaje farma 29 wiatraków.

Farma ma być gotowa pod koniec roku, jednak mieszkańcy okolicznych miejscowości protestują już teraz. - Nie chcemy tu tych wiatraków! Po co to komu? Słyszałam, że to rakotwórcze i w ogóle. Nie mogą  robić sobie tego prądu gdzie indziej? - pyta wściekła mieszkanka Kowalowa. Renata Lewandowska z Lubiechni Wielkiej także jest zdania, że elektrownie wiatrowe nie są dobre dla zdrowia. Twierdzi, że wie co mówi, gdyż jako inżynier środowiska przez ostatnie lata zgłębiała tematykę wiatrakowych farm. - Ich bliskość powoduje osłabienie układu odpornościowego, choroby serca, epilepsję... Może też wywoływać bóle kręgosłupa i klatki piersiowej - wylicza. Według pani Renaty źle na ludzi działa też światło promieni słonecznych, odbijane od olbrzymich łopat wiatraków.

To jednak nie jedyne pretensje mieszkańców. Elementy wiatraków przywożone są przez wielkie ciężarówki, które niszczą drogi.  - A poza tym firma, która stawia wiatraki obiecała nam też mnóstwo korzyści. Na razie jednak żadnych nie widzimy - skarżą się mieszkańcy Kowalowa i Rzepina.

- Drogi zostaną naprawione, a poza tym, mimo, że farma nie jest jeszcze gotowa, przeznaczyliśmy już 400 tys. zł na potrzeby mieszkańców gminy - odpiera atak Alicja Chilińska, dyrektorka firmy stawiającej wiatraki.  - Dofinansowaliśmy remont odcinka ul. Hanki Sawickiej w Rzepinie oraz działalność kilku lokalnych klubów sportowych - podkreśla dyrektorka. Przyznaje, że zależy jej na dobrych stosunkach z mieszkańcami okolicznych miejscowości. - Zorganizowaliśmy już z nimi zebranie. Poza tym uważamy, że inwestycji sprzeciwia się niewielka grupa mieszkańców - twierdzi A. Chilińska. - Spotkanie owszem, było, ale o 8.00, kiedy większość ludzi była w pracy - mówi Jan Hańbicki, sołtys Lubiechni Wielkiej.

A. Chilińska odpiera też zarzuty, jakoby wiatraki były szkodliwe dla zdrowia. - Takie farmy buduje się na Zachodzie od kilkudziesięciu lat. Przeprowadzone tam badania wykluczyły jakikolwiek wpływ na zdrowie człowieka - tłumaczy dyrektorka.

Uchwałę o budowie wiatrowej elektrowni podjęli radni poprzedniej kadencji. Lubiechnia Wielka, Serbów, Kowalów i Drzeńsko odwołali się wtedy do wojewody i do sądu, nic to jednak nie dało.
W samym Rzepinie spora część osób cieszy się z wiatrakowej elektrowni.  - Jesteśmy w Europie, mamy XXI wiek. To normalne, ze stawia się na ekologiczne źródła energii. Szkoda, że na wsiach nie potrafią tego zrozumieć - mówi nam pan Mariusz z Rzepina.

Burmistrz Rzepina Sławomir Dudzis ujawnia, że inwestor ma płacić gminie 2 mln zł podatku rocznie. - Jestem w trakcie rozmów z tą firmą i dopilnuję, by usunęła wszystkie szkody związane z budową wiatraków - obiecuje burmistrz.

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska