Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W poniedziałek Stelmet gra z Treflem

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Przemysław Zamojski (obok Yassin Idbihi) był jedynym z nielicznych, do którego za mecz z Bayernem nie można mieć pretensji. Oby dziś była okazja do pochwalenia całego zespołu.
Przemysław Zamojski (obok Yassin Idbihi) był jedynym z nielicznych, do którego za mecz z Bayernem nie można mieć pretensji. Oby dziś była okazja do pochwalenia całego zespołu. Tomasz Gawałkiewicz
Klęską zakończył się debiut Stelmetu w Eurolidze. Nie ma jednak czasu na rozpamiętywanie porażki, bo w poniedziałek w Zielonej Górze gramy z Treflem Sopot.

Przypomnijmy, w piątkowy wieczór wicemistrz Niemiec Bayern Monachium nie dał nam najmniejszych szans wygrywając w hali CRS-u aż 94:73. Porażka z mającym trzykrotnie większy budżet zespołem nie byłaby tragedią, gdyby nie jej wysokość, a przede wszystkim styl. Stelmet grał bardzo słabo, bez pomysłu i werwy. Wychodziły nam tylko pojedyncze, indywidualne akcje. To wystarczyło, choć z trudem, na pokonanie Kotwicy w Kołobrzegu, jednak było stanowczo za mało jak na Euroligę.

- To nie był nasz dobry występ - przyznał szkoleniowiec Stelmetu Mihailo Uvalin. - Zmierzyliśmy się z bardzo silnym zespołem. Rywal był zdecydowanie lepszy pod każdym względem. Nie wiem, co się stało z moją ekipą. Zbyt często zawodnicy się gubili, nie potrafili wyjść ze złych momentów.

Więcej przeczytasz w poniedziałek w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska