Suwalszczanie od piątku trenowali w Spale, bo w ciągu czterech dni musieli dwa razy zagrać w Gorzowie Wlkp. W sobotę triumfowali 3:1 w pojedynku o pierwszoligowe punkty, a w poniedziałek... stracili swego libero Tomasza Łuczkę. Podczas zajęć skręcił sobie staw skokowy i musiał zostać zastąpiony przez mocnego skrzydłowego Sebastiana Wójcika.
W pierwszym secie długo przeważali goście. Gorzowianie wyrównali w samej końcówce, na 20:20. A potem - od kolejnej równowagi 22:22 - zdobyli trzy oczka z rzędu. Nasi potrzebowali do awansu dwóch wygranych partii, lecz nie potrafili postawić kropki nad ,,i'' ani w drugiej, ani w trzeciej odsłonie. W drugiej kilka razy nadziali się na blok przeciwników od stanu 20:19, zaś trzecią oddali praktycznie bez walki, cały czas przegrywając różnicą co najmniej trzech oczek.
- Teraz musicie zdobyć co najmniej 23 punkty, by utrzymać przewagę małych oczek! - usłyszał z loży VIP-ów przed rozpoczęciem czwartego seta trener Rajbudu GTPS Andrzej Stanulewicz. Miny nie miał tęgiej, bo suwalszczanie mocno się rozpędzili, a dodatkowo na ławce musiał usiąść narzekający na ból pleców Maciej Kordysz. Los chciał jednak, że zastępujący go Krzysztof Grzesiowski... rozegrał najlepszy mecz w sezonie! Leworęczny ,,Lary'' nie mylił się w przyjęciu i ataku, a skutecznym uderzeniem przy stanie 22:14 ostatecznie przesądził o awansie gorzowian. Chwilę później poprowadził swoją drużynę do pewnego triumfu w tie breaku.
POWIEDZIELI PO MECZU
Bartosz Mischke, przyjmujący Rajbudu GTPS:
- Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Tym bardziej, że do składu rywali wrócił po samochodowym wypadku ich pierwszy rozgrywający Łukasz Jurkojć, zaś nam wypadł w trakcie spotkania kontuzjowany Maciek Kordysz. Powtórki z ligi na szczęście nie było. Po trzech setach zrobiło się trochę niebezpiecznie, lecz przed rozpoczęciem czwartego rozmawialiśmy bardzo spokojnie. Wiedzieliśmy, że jak zagramy swoje, to ,,klepniemy'' awans. I tak też się stało. Potem, niejako z rozpędu, pewnie wygraliśmy też tie breaka.
JACEK MALCZEWSKI, rozgrywający Ślepska:
- Po trzecim secie za bardzo się rozluźniliśmy. Nagle uwierzyliśmy, że mecz sam się wygra, że rywale już się podniosą. A oni wzięli się w garść, szybko uzyskali kilka punktów przewagi i pewnie triumfowali. Jechaliśmy do Gorzowa z nadzieją odrobienia przegranego 1:3 spotkania w Suwałkach. W sobotę pokonaliśmy gorzowian w lidze i tym bardziej uwierzyliśmy, że jest to możliwe. Ale puchar rządzi się swoimi prawami. Trochę żałuję, że nasi kibice nie zobaczą pojedynku z ekstraklasowym Fartem Kielce...
RAJBUD GTPS GORZÓW WLKP. - ŚLEPSK SUWAŁKI 3:2 (25:22, 22:25, 17:25, 25:16, 15:11) - pierwszy mecz 3:1, awans gorzowian
RAJBUD GTPS: Woroniecki, Kordysz, Stępień, Maciejewicz, Mischke, Hunek, Pachliński (libero) oraz Grzesiowski.
ŚLEPSK: Rakickas, Malczewski, Skrzypkowski, Rudzewicz, Krzysiek, Pink, Wójcik (libero) oraz Kaczorowski, Jurkojć, Gołębski i Dziurkowski.
Sędziowali: Wojciech Klęsk i Grzegorz Sołtysiak (obydwaj z Koszalina). Widzów: 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?