Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rocznicę potwornego zabójstwa w Serbach

Anna Białęcka
Dziś mieszkańcy podgłogowskich Serbów uczcili pamięć księdza Władysława Polaka i jego gospodyni Heleny Rogali. Nie zapomnieli także o gospodyni z plebani w Ciosańcu. Tych troje ludzi zostało zamordowanych przed rokiem.

Już od 16.00 w miejscowym kościele gromadzili się wierni, było czuwanie i msza św. Wcześniej zapalali znicze przed kościołem, gdzie stoi krzyż upamiętniający miejsce mordu, a także kamień znaczący miejsce ukrycia zwłok księdza. Wiele zniczy paliło się przy tablicy umieszczonej na budynku plebani ku czci pani Heleny.

- Przyszliśmy tu z mężem, by uczcić pamięć tych dobrych ludzi w rocznicę zbrodni - powiedziała Józefa Jankowska z Serbów, zapalając znicze przed krzyżem. - Ale cały czas pamiętamy o ks. Władysławie i pani Helenie. Często odwiedzamy to miejsce, zapalamy znicze. Czas płynie, ale wciąż mam wrażenie, jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj. Pamiętam dokładnie, jak wydawało mi się, że nagle świat stał się inny, obcy.

Proces na później

Także dziś, dokładnie w rocznicę tragicznych wydarzeń w Serbach, w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze miał rozpocząć się proces Marcina M., młodego mężczyzny oskarżonego o popełnienie tych trzech zbrodni. Ze względu na chorobę adwokata oskarżonego, pierwsza rozprawa została przełożona na początek marca. - Oskarżonym kierowała nienawiść do kapłanów rzymsko-katolickich i chęć zemsty - twierdzi prokurator Kazimierz Rubaszewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Młodemu mężczyźnie grozi najwyższa kara - dożywocie. Podczas składania zeznań w prokuraturze opowiadał o przejściach, które przeżył jako nastolatek w gminie Sławno w województwie zachodniopomorskim. Twierdzi, że był molestowany przez duchownego. Zgłosił to w tamtejszej prokuraturze, ale śledztwo zostało umorzone. - Oskarżony zapewniał, że zabijając tych troje ludzi wyraźnie widział twarz tamtego znienawidzonego duchownego - powiedział prokurator Rubaszewski.

Miał pomocników?

W podgłogowskiej wsi nie wszyscy wierzą, że ten 24-letni mężczyzna zabijał sam. - Wciąż się boimy - twierdzi były kościelny Marian Prus. - Tu, między nami, nadal są bandyci, którzy mu pomogli. Nasz ksiądz ważył 105 kg. Ten Marcin M. to chuchro i sam by bezwładnego ciała nie ciągał wokół kościoła.

- Źle się stało, że proces został przełożony na inny termin - dodaje J. Jankowska. - Choć mamy we wsi różne teorie na temat tej zbrodni, ten człowiek powinien stanąć przed sądem jak najszybciej.

Dziś świątynia w Serbach była wypełniona po brzegi. Ksiądz prosił wiernych, by poza modlitwami za dusze tragicznie zmarłych, modlili się także za oprawcę. - Bo potrzeba mu wielu modlitw, by jego życie i dusza mogły się zmienić - powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska