Na os. Nadodrzańskim ekipa remontowa klei dziurę w jezdni. Ustawione tymczasowo znaki drogowe hamują kierowców. Podgrzany asfalt zostaje ubity, po chwili pracownicy ładują sprzęt, znaki i odjeżdżają do następnej dziury.
- Pracujemy dziś od rana, zaklejamy najgorsze ubytki w jezdni - tłumaczy Michał Rogala, koordynator robot z kożuchowskiego przedsiębiorstwa Bud-Dróg. Firma podpisała umowę z samorządem na łatanie jezdni. - Tu nie ma terminu zakończenia prac, robimy tak długo, aż skończymy.
M. Rogala pracuje wg harmonogramu przygotowanego w ratuszu. Pokazuje papier z wypisanymi kolejno nazwami ulic.
- Mam taki zwyczaj, że z rana objeżdżam miasto, sprawdzam co jest do zrobienia - tłumaczy burmistrz Roman Rakowski. - Ponieważ po zimie zawsze problemem są dziury w jezdniach wobec tego objechałem uliczki, ponotowałem sobie co jest do zrobienia i tam - po ustaleniu z odpowiednim wydziałem - została skierowana firma z Kożuchowa.
Jezdnie są również łatane po sygnałach mieszkańców do ratusza. Wielu wprawdzie ostatnio narzekało na dziury, że trudno się jeździ po mieście, ale włodarz gminy wyjaśnia, jakiej zasadzie hołduje.
- Rozumiem, że ludzie się niecierpliwią i chcieliby jeździć po równym, ale nie ma sensu łatać ulic w czasie, gdy jeszcze leży śnieg, gdy asfalt jest mokry i zaklejanie masą bitumiczną na mokro nic by nie dało, to byłyby wyrzucone pieniądze - wskazuje Rakowski. Apeluje do mieszkańców o nieco cierpliwości.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?