MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W sulechowskiej Amandzie przędą sobie, przędą, cieniutki niteczki

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Jaśmina Girstun z laboratorium opowiada, w jaki sposób farbuje się krótkie serie nici
Jaśmina Girstun z laboratorium opowiada, w jaki sposób farbuje się krótkie serie nici fot. Tomasz Gawałkiewicz
Szefowie fabryki nici Amanda obiecali przy powstawaniu firmy szybkie zwiększenie zatrudnienia i słowa dotrzymali. A my po pięciu latach istnienia Amandy - z okazji konkursu "GL" Nasze dobre - znów zjawiliśmy się w zakładzie.

Idzie piąty rok, jak przy ul. Łochowskiej w Sulechowie istnieje fabryka nici Amanda. Byliśmy przy jej powstawaniu, a raczej przy przeprowadzce z Wybrzeża do Sulechowa. - Teraz pracują 24 osoby, lecz z każdym tygodniem przyjmujemy nowych - informował nas wówczas prezes Wojciech Sadowski i deklarował, że w następnym roku, jeśli sytuacja pozwoli, dobiją do 75 pracowników.

- Obecnie w firmie, łącznie z punktami sprzedaży w Rumi i Rzgowie, zatrudniamy ponad 80 osób - mówi dziś, czyli pięć lat później, szef sprzedaży Zenon Wittbrodt.

Sulechowska fabryka wytwarza nici techniczne, odzieżowe i zdobnicze. Te pierwsze są poszukiwane przez obuwników, przemysł samochodowy (np. do tapicerki; zainteresowane są nawet japońskie koncerny samochodowe), drugie zaś dobrze są widziane przez przemysł odzieżowy. Ciekawostką są nici do zadań specjalnych, produkowane wyłącznie na zamówienia.

- To produkt, którym się szczycimy - podkreśla Z. Wittbrodt. - Wyróżniamy tu nici wodoodporne, nici oleofobowe, odporne na olej, a także nici "niewidzialne"... w noktowizorze, produkowane na potrzeby wojska. One właśnie zostały zgłoszone jako produkt w konkursie "GL" Nasze dobre. W głosowaniu znalazły się w pierwszej dziesiątce.

Potrafimy reagować na potrzeby rynku

Są jeszcze nici zdobnicze, wykorzystywane m. in. do haftów.
W przedsiębiorstwie podkreślają, iż są jedyni w kraju, którzy produkują bardzo krótkie serie i realizują zamówienia nietypowe. - Konkurencja się tego raczej nie podejmuje, my owszem, potrafimy szybko reagować na potrzeby rynku - uzupełnia Wittbrodt.

Tak szybkie reakcje są możliwe dzięki posiadaniu w zakładzie laboratorium. - Tutaj testujemy kolory pożądane przez klienta - wyjaśnia Jaśmina Girstun, pracownica laboratorium. Oczywiście nie mniej istotna jest sprawna, nowoczesna farbiarnia, gdzie farbiarz Łukasz Kasperski demonstruje, jak przebiega proces farbowania nici.

Praca w zakładzie nie jest łatwa, przede wszystkim ze względu na panujący tu hałas. Niektóre maszyny mają 18 tys. obrotów na minutę, co jest głównym źródłem hałasu. Ale panie Maria Walczak, Jolanta Pobol czy Anna Ziemann, pracujące przy wielkich maszynach jako przewijaczki-skręcarki nici wytrzymują to.
Ponad 10 proc. produkcji nici technicznych i odzieżowych trafia do Rosji, Niemiec, Czech, Słowacji, Estonii, Litwy i na Ukrainę, sporadycznie do Szwecji.

- Planujemy wejść na Węgry, do Rumunii, dodaje - Jolanta Wołczek, koordynator ds. realizacji zamówień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska