Anonimowy list, skierowany do rodziców dzieci Szkoły Podstawowej w Trzemesznie oraz mieszkańców Grochowa, Wielowsi, Zarzynia i Długoszynka, pojawił się w tych wsiach w piątkowy wieczór. Informował, że kandydujący na burmistrza Sulęcina D. Ejchart, jeśli wygra wybory, zamierza zlikwidować podstawówkę w Trzemesznie, co oznacza, że 70 dzieci będzie musiało dojeżdżać na lekcje do szkoły w Wędrzynie. - Pamiętajcie, że nie mamy swojego radnego, który by stanął w obronie szkoły w Trzemesznie, zostaliśmy sami - głosiła ulotka. Dalej było ostrzeżenie przed głosowaniem na D. Ejcharta. I dalej: "Głosując na Michała Deptucha (drugiego kandydata) zagłosujecie za gwarancją jej utrzymania (szkoły - dop. red.) i dalszego rozwoju oraz równocześnie za budową boiska wielofunkcyjnego ze sztuczną nawierzchnią, świetlicy i remizy". W podpisie: Grupa bardzo zaniepokojonych rodziców uczniów Szkoły Podstawowej w Trzemesznie.
Zdążyli odpowiedzieć
- Te ulotki zauważyliśmy około 20.00 - powiedział nam Patryk Lewicki, szef sztabu wyborczego D. Ejcharta. - Uważamy, że rozrzucono je tak późno, żebyśmy z nie zdążyli z odpowiedzią przed ciszą wyborczą, ale zdążyliśmy - mówił. - D. Ejchart poinformował mieszkańców tych miejscowości, że są to pomówienia i że w żadnym punkcie jego programu wyborczego nie ma zapowiedzi likwidacji tej placówki - twierdził P. Lewicki. - Nasz kandydat będzie szukał oszczędności nie w szkolnictwie, tylko w wysokich płacach gminnych urzędników - twierdził.
Anonimy na bazarze
Anonimy były też kolportowane na słubickiego kandydata T. Ciszewicza. Takie ulotki były roznoszone m.in. na bazarze. Co w nich było? M.in. informacja o tym, że T. Ciszewicz przyjaźni się z przedsiębiorcą, który prowadzi niejasne interesy. Miał mu on pomagać w w pierwszej turze i w drugiej i że po wygranych wyborach będą prowadzić wspólne interesy. - To kłamstwo. Wiemy, że policja zajmuje się tą sprawą, a my zamierzamy złożyć zawiadomienie do prokuratury przeciwko sztabowi wyborczemu R. Bodziackiego - stwierdził Piotr Łuczyński, pełnomocnik sztabu T. Ciszewicza.
Nasz Czytelnik, który nas o tych ulotkach poinformował, twierdził też, że w piątek słubiczanie zatrzymali tę kobietę i razem z ulotkami zawieźli na policję, która podjęła w tej sprawie czynności.
- Była taka sytuacja, ale nie stwierdziliśmy czynu zabronionego - powiedziała nam rzeczniczka słubickich policjantów sierż. Magdalena Tubaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?