Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Świniarach pod Skwierzyną strażacki mundur to rodzinna tradycja

Dariusz Brożek 095 742 16 83 [email protected]
W jednostce OSP działają m.in. (od lewej) Aleksandra Kowalska, Ryszard Górski, Andrzej Belina, Mateusz Wiatrak, Piotr Korpal, Paweł Rosa, Michał Sosnowski, Dariusz Kowalski, Ryszard Rosa, Tomasz Janecki i Józef Kamiński
W jednostce OSP działają m.in. (od lewej) Aleksandra Kowalska, Ryszard Górski, Andrzej Belina, Mateusz Wiatrak, Piotr Korpal, Paweł Rosa, Michał Sosnowski, Dariusz Kowalski, Ryszard Rosa, Tomasz Janecki i Józef Kamiński Fot. Dariusz Brożek
W naszym plebiscycie pierwsze miejsce zajmuje jednostka straży ze Świniar w gm. Skwierzyna. Indywidualnie najwięcej głosów w kategorii ochotników dostał Zbigniew Kamiński z tej wsi, który jest miejsko-gminnym komendantem OSP.

W straży ogniowej w Świniarach działa 35 osób. W tym jedna kobieta Aleksandra Kowalska. Dlaczego założyła mundur?

- Bo lubię adrenalinę. Poza tym to tradycja w naszej rodzinie. Strażakiem jest mój ojciec Darek, pożary gasił także mój pradziadek - wyznaje strażak Ola.

Rodzinne tradycje kultywują także bracia Marcin i Michał Sosnowscy. Oraz ich młodszy brat Piotr, który na razie poznaje tajniki strażackiego rzemiosła w drużynie młodzieżowej.

Kiedyś pompowali ręcznie

Strażackich familii jest w Świniarach więcej. Np. Kamińscy. Głowa rodziny Józef jest prezesem jednostki i jednocześnie najstarszym strażakiem we wsi. Mundur założył w 1950 r.
- Wtedy do pożarów jeździliśmy konną powózką z ręczna pompą. Wodę pompowało czterech chłopa. Trzeba było mieć do tego nie lada krzepę - wspomina.

Syn prezesa Zbigniew Kamiński jest komendantem miejsko-gminnym OSP. O strażackich mundurach marzą jego synowie; siedmioletni Kamil i trzyletni Miłosz.

- Życie żony strażaka lekkie nie jest. Ale trzeba się z tym pogodzić - mówi jego małżonka Iwona.

Jedyni w zachodniej puszczy

Świniary graniczą z jednej strony z Wartą, a z trzech pozostałych wieś otacza Puszcza Notecka. Oprócz gaszenia płonących zabudowań strażacy najwięcej pracy mają właśnie w puszczy. Np. miesiąc temu przez siedem godzin walczyli z pożarem pod Lipkami.

- Jesteśmy jedyną jednostką straży w zachodniej części puszczy od Skwierzyny po Międzychód. Nie dość, że gasimy tam pożary, to często szukamy ludzi, którzy zgubili się w puszczy - opowiada Andrzej Belina.

Strażacy wyjeżdżają do akcji liczącym ponad ćwierć wieku starem 266. Zaznaczają jednak, że cztery lata samochód został wyremontowany.

- Przydałby się nam lżejszy wóz. Zarząd wojewódzki OSP chce kupić dla jednostek 22 takie pojazdy. Ale my znaleźliśmy się na liście rezerwowej, choć uzbieraliśmy już wymagane pięćdziesiąt tysięcy złotych - wzdychają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska