W Żarach nie czas na kryzys

Jeszcze kilka lat temu, kiedy miasto zaczęło uzbrajać teren dawnego lotniska, niedowiarkowie kiwali głowami i wątpili, czy ktokolwiek zechce budować fabryki w szczerym polu. A jednak grunty zostały sprzedane na pniu, a na dawnym lotnisku nowe zakłady wyrastają jak grzyby po deszczu. W ratuszu trwają przygotowania nowych terenów inwestycyjnych przy ul. Serbskiej i Żagańskiej, gdyż zainteresowanie inwestorów Żarami nie słabnie, a na lotnisku już praktycznie nie ma wolnych działek.

Pierwszą jaskółką był żarski przedsiębiorca Mirosław Stepa, który postanowił wybudować od podstaw swoją kolejną fabrykę. Potem postawił drugą. To nie koniec pomysłów, bo ma zamiar budować kolejne hale. Pociągnął za sobą innych odważnych, swoje hale produkcyjne wybudowała żarska firma Pol Orsa. Z Tuplic na żarskie lotnisko przeniosła się firma Tempus Polska. W bardzo krótkim czasie firma Karman postawiła halę, w którym produkuje systemy dachowe do kabrioletów. Swoje hale postawili Fach bud, Poli Eco, Urban i inne firmy. Wśród odważnych był i Krzysztof Raczkowski, właściciel firmy Chroma, świadcząca usługi drukarskie.

Początek był skromny

- Zacząłem w 1994 roku w małej, wynajętej piwniczce w Jasieniu, robiliśmy nadruki na koszulkach i reklamówkach. Interes szybko się rozkręcił, przenieśliśmy się do garażu, a potem wynająłem pomieszczenia po dawnej drukarni w Żarach, przy pl. Inwalidów. Zakupiłem maszyny, poszerzyłem zakres usług drukarskich – wspomina K. Raczkowski. Po latach również i w tym miejscu zrobiło się za ciasno, wtedy postanowił wybudować wielką halę na dawnym lotnisku. Produkcja w niej ruszyła dwa lata temu, niebawem przenosi do niej resztę maszyn i biura. Zatrudnia dziś 60 osób, ale mówi, że to nie koniec, chce budować kolejne hale. – To świetnie, że miasto idzie na rękę przedsiębiorcom, szkoda, że tereny przemysłowe nie należą do strefy specjalnej – dodaje K. Raczkowski.

- Początkowo nasza firma funkcjonowała w Tuplicach, ale nie mogła się tam rozwijać – mówi

Tomasz Żółkiewicz, współwłaściciel Tempus Polska. – Nie było odpowiednich warunków, nie można było wybudować hali produkcyjnej. Ponadto zlikwidowano dojazd z obwodnicy, a to skomplikowało komunikację. Wtedy ze wspólnikiem Krzysztofem Piasecznym postanowiliśmy przenieść firmę do Żar. W tym mieście spotkaliśmy się z dużą życzliwością władz samorządowych, pozwolenie na budowę uzyskaliśmy w ciągu miesiąca, gdzie indziej musielibyśmy czekać znacznie dłużej.

Dziś teren dawnego lotniska to prawdziwa strefa biznesu. Pracuje w niej ok. 2 tys. osób. Strefa sprawia wrażenie – nowoczesne bryle hal, szerokie asfaltowane ulice, ścieżki rowerowe i chodniki. Teraz miasto szykuje kolejne działki pod inwestycje przy ul. Serbskiej i ul. Żagańskiej. – Nie ma żadnych sygnałów o kryzysie gospodarczym – mówi burmistrz Roman Pogorzelec. – Jeden z biznesmenów powiedział mi w ostatnich dniach, że przyjmuje kolejnych pracowników. Cieszymy się, że przedsiębiorcom udaje się prowadzić interesy w naszym mieście.

Nie tak dawno na dawnym lotnisku przez kilka lat pod rząd odbywał się Przystanek Woodstock. Bywało, że z całej Polski i zagranicy przyjeżdżało na koncerty ok. 300 tys. młodych ludzi. To już historia, bo Przystanek przeniósł się gdzie indziej. A teraz na dawnym lotnisku rządzą biznesmeni. Z pożytkiem dla siebie i wszystkich mieszkańców.