Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze Lenin wiecznie żywy...

Alicja Bogiel
Lenin nie tylko u nas jes modny...
Lenin nie tylko u nas jes modny...
- U kierownika osiedla Przyjaźń stoi sobie Lenin. Jak gdyby nigdy nic... - zadzwonił do nas zdziwiony Czytelnik. Poszliśmy tropem wodza rewolucji.

- Zaniemówiłem - tak lokator zielonogórskiego os. Przyjaźń opisał nam swoją reakcję na Lenina. - Wchodzę sobie do gabinetu kierownika administracji osiedla, a tu popiersie wodza. Nie dość, że dziwne, to jeszcze chyba niezgodne z prawem. Coś mi się wydaje, że to symbol komunizmu, a te są zakazane.
Poszliśmy Lenina zobaczyć na własne oczy. Na ul. Francuską, do administracji osiedla Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Kierownika akurat nie było. Ale na hasło "Lenin" przyjechał szybko na miejsce. Zaprosił do gabinetu, popiersie pokazał...
- No, jest. Mam takiego Lenina - przyznał. - Popiersie ma zaledwie pięć centymetrów. Taka to sensacja...
Nazwiska kierownik nie pozwolił podać w gazecie, bo "wiadomo, jak ludzie różne rzeczy odbierają."

Lenin z giełdy

Skąd Lenin w osiedlowym gabinecie? - Kupiłem, na giełdzie samochodowej - mówi szef osiedla. - Były tam stoiska z różnościami, wśród nich Lenin. Kupiłem go za jakieś 5 zł.
Normalnie to trudno byłoby wodza rewolucji wyłowić na szafce w gabinecie. Stoi za pamiątką w 50. rocznicę istnienia Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, między pucharami. Niepozorny. Trzeba dobrego wzroku, by go zauważyć. - I nikt nigdy o niego nie pytał. Nikt nie zwracał uwagi - mówi szef administracji.

Dlaczego akurat Lenin, nie potrafi nam powiedzieć. Bo był do kupienia... W domu kierownik osiedla trzyma popiersie Józefa Piłsudskiego. - Do partii nie należałem, jedynie do ZMP - spowiada się nasz rozmówca. - Poglądów też nie ma komunistycznych, bardziej centrowe.
Prezesowi spółdzielni Henrykowi Skrzypczakowi popiersie wodza rewolucji w spółdzielczym gabinecie nie przeszkadza. - Jak ktoś nie chce patrzeć, niech odwróci wzrok - mówi. Co u niego można znaleźć na biurku? - Kwiatek i szklankę wody - odpowiada H. Skrzypczak. A z bardziej pamiątkowych rzeczy, zdjęcie wnuczków. Taka teraz moda...

Na Lenina mody nie ma, ale kto wie... - Na Zachodzie coraz częściej się wraca do jego publikacji i poglądów. Podobnie jak do Marksa i Engelsa - mówi jeden z lewicowych polityków. On sam nie postawiłby sobie Lenina na biurku, ale niektórzy nadal takie figury widują. - Przyznam, że widziałem w kilku domach, ale nie w służbowych gabinetach - mówi Tomasz Nesterowicz, znany z lewicowych poglądów.
Andrzej Toczewski, dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej, Leninem by nie pogardził. Ale oczywiście, zielonogórskim. Naszym. - To też była historia naszego miasta, naszego kraju - przypomina. - Trzeba będzie o niej mówić i ją pokazać. Robią to Czesi, robią Niemcy. My też kiedyś będziemy musieli to robić. W zbiorach naszego muzeum nie ma żadnych komunistycznych pamiątek. W czasie zmiany ustroju trafiły do prywatnych kolekcji. Jeśli ktoś zechce takie pamiątki zielonogórskie nam przekazać, weźmiemy.

Największy Lenin w Zielonej Górze był podobno w Domu Partii, czyli dzisiejszej siedzibie Centrum Biznesu. Tak przynajmniej mówią ludzie... - Były tam nawet dwa Leniny. Drewniany i taki chodnikowy - mówi jeden z ówczesnych partyjnych notabli. - Widziałem ich zresztą w mieście więcej. Nie tylko u nas.
Co się stało z partyjnymi wizerunkami wodza? - Myśmy ich nie zabierali - twierdzi nasz rozmówca. - Budynek przejęło miasto. Pytajcie ich...

Szukamy Lenina

Roman Doganowski, ówczesny szef miejskiej spółki, prawicowy polityk, żadnego Lenina sobie nie przypomina. Podobnie Wacław Garbaj, który przejmował budynek od partyjnych tuzów. - Tam już żadnego Lenina nie było - zapewnia.
Może trafił, jak podejrzewa A. Toczewski, do czyjeś prywatnej kolekcji. Może ktoś z Czytelników zna jego los... Czekamy na informacje. A co z nielegalnością popiersia wodza rewolucji? Raczej nikt za to kary nie dostanie. Sejm w ubiegłym roku uchwalił wprawdzie, że za propagowanie symboli komunizmu grozi dwa lata więzienia, ale nikt nie sprecyzował, czy Lenin był takim symbolem. Ba, w Gnieźnie popiersie wodza rewolucji było atrakcją Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska