Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zielonej Górze stojaki są potrzebne nie tylko na deptaku

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
Maciej Porębski i Robert Górski uważają, że stojaki na rowery powinny się znaleźć w całym mieście. - Choć nie takie, jak te na deptaku - podkreślają.
Maciej Porębski i Robert Górski uważają, że stojaki na rowery powinny się znaleźć w całym mieście. - Choć nie takie, jak te na deptaku - podkreślają.
Miłośnicy rowerów chcą postawić w mieście 30 nowych stanowisk na rowery. Już wybrali miejsca. M.in. przy cmentarzu, bibliotece czy basenie. - Po to, żeby nasz sprzęt nie był łatwym łupem złodziei - argumentują.

Maciej Porębski od dziecka pasjonuje się jazdą na rowerze. Kiedyś, jako amator, uprawiał kolarstwo bardziej sportowo. Teraz jednoślad traktuje jako znakomity sposób do łatwego poruszania się po mieście. Ale żeby faktycznie było ono łatwe, jeszcze sporo brakuje.

27-latek jest jednym z pomysłodawców zainstalowania na terenie miasta kilkudziesięciu nowych stojaków na rowery. - Stałyby się one ważnym uzupełnieniem infrastruktury rowerowej.

Wiadomo, żeby gdzieś dotrzeć i coś załatwić, to sprzęt trzeba w danym miejscu zostawić. Na tyle bezpiecznie, żeby nie stał się łatwym łupem złodzieja. W Zielonej Górze, w ważnych miejscach, stojaków brakuje - zauważa Porębski.

Cecha? Uniwersalność!

Miłośnicy miejskiej cyklistyki ze swoim pomysłem trafili do magistratu. Na początek zaproponowali zakup 30 stojaków. Prostych w konstrukcji, jednostanowiskowych, dwurowerowych. Chcą, aby trafiły one na teren m.in. przy basenie, bibliotece, filharmonii czy cmentarzu.

- Lokalizację wytypowaliśmy, bazując na doświadczeniu - dodaje kolega Porębskiego, Robert Górski. - Jeżeli uda się przeforsować nasz pomysł, wówczas zrobimy naprawdę duży krok, żeby Zielona Góra stała się miastem przyjaznym dla rowerzystów. Bo co z tego, że będziemy mieli się gdzie poruszać, jak zabraknie miejsc, w których rowery można bez obaw zostawić. To ważne, tym bardziej że ulice są coraz bardziej zapchane autami.

Stojaki, które zaproponowali pasjonaci jednośladów przypominają rurę przymocowaną do ziemi. Górski z Porębskim podkreślają, że są one wygodne, nie zajmują wiele miejsca, można je montować nawet w wąskich ciągach komunikacyjnych.

- Poza tym cechuje je uniwersalność - dorzuca Porębski. - Te, które teraz są na deptaku, pozostawiają sporo do życzenia. Trzeba się namęczyć, żeby na przykład zahaczyć zapięcie o ramę. Nowe są wygodne dla każdego typu rowerów: "kozy", bmx-a czy "górala". Na dodatek można do nich przypiąć między innymi także wózek dziecięcy.

Trzeba solidnie przemyśleć

Według pomysłodawców koszt jednego stojaka waha się od 100 do 130 zł. Jak na pomysł ich zakupu reagują urzędnicy? - Pomysł jak najbardziej mi się podoba - odpowiada szef miejskiego biura zarządzania drogami Piotr Tykwiński. - Pozostaje oczywiście kwestia sfinansowania inwestycji. Tak czy inaczej, koncepcja jest dobra. Zważywszy na to, że mamy w planach ciekawy projekt cyklostrady, tzw. Zielonej Strzały.

Tykwiński przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. Przypomina, że lokalizację umiejscowienia stojaków trzeba będzie solidnie przemyśleć. - Nawet jeśli proponowane stojaki są niewielkie, to zajmują pewną powierzchnię. Dodatkowo są sieci podziemne, które uniemożliwiają ich montaż. Na przykład jeśli w jakimś miejscu przebiega rura wodociągowa o dużym przekroju. Jej awaria może spowodować zarwanie się terenu. Tam więc nie można lokalizować niczego.

Dochodzi kwestia montażu

Tykwiński dodaje, że pomimo ewentualnych trudności, pozytywnie odnosi się do idei rowerzystów. Wątpi jednak w to, czy koszt zainstalowania jednego stojaka zamknie się w 100-130 zł. - Nie wierzę, żeby za tyle udało się kupić sensowny stojak. A dochodzi jeszcze kwestia montażu, trzeba przecież na stałe przymocować go do podłoża. To są koszty - wtrąca Tykwiński.

Otwarty na propozycje rowerzystów jest także naczelnik wydziału inwestycji w magistracie Paweł Urbański. To właśnie jemu Porębski z Górskim wysłali propozycje lokalizacji nowych stojaków. - Miejsca są jak najbardziej trafione. Muszę teraz znaleźć wykonawcę, który spełni wymagania. No a potem trzeba będzie wygospodarować w budżecie odpowiednią kwotę.

Jeżeli uda się załatwić formalności, wówczas zwrócę się do prezydenta i rady i zaproponuję wpisanie do budżetu potrzebnej kwoty - zapewnia Urbański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska