W Zielonej Górze trwa budowa Trasy Aglomeracyjnej. W czasie prac robotnicy odkryli schron z czasów II wojny światowej. Eksploratorzy już zajrzeli do jego wnętrza.
- Dokonaliśmy oględzin tego obiektu i poprosiliśmy inwestora o wstrzymanie w tym miejscu prac do momentu jego całkowitego odsłonięcia - mówi lubuska wojewódzka konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć. - Poprosimy także fachowców z Lubuskiego Muzeum Wojskowego z Drzonowa, aby przyjrzeli się tym umocnieniom.
Okazuje się, że część mieszkańców Zielonej Góry wiedziała o istnieniu budowli. Niektórzy twierdzą, że jeszcze w latach 80. było widoczne jedno wejście zakryte kratami. - Po tym, jak na facebooku opublikowaliśmy zdjęcia schronu, odezwało się do nas wielu mieszkańców. Wspominają, jak w latach 50. i 60. bawili się w jego wnętrzu - mówi Maciej Hajnos ze stowarzyszenia bunkrowo.pl
Schron przed wojną służył pracownikom zakładów, produkujących przyrządy pomiarowe i sprzęt radiotechniczny dla Luftwaffe. - Zakłady znajdowało się w miejscu obecnego Centrum Przyrodniczego przy ul. Dąbrowskiego. Schron został wybudowany w 1942 roku, mógł pomieścić 150 osób - mówi M. Hajnos. Budowla chroniła nawet nie tyle przed bombami, co przed odłamkami bomb i pocisków. - Przy bezpośrednim uderzeniu jego konstrukcja była zbyt słaba, aby ocalić znajdujących się wewnątrz ludzi - mówi eksplorator.
Wiadomo, że wnętrze budowli jest zalane wodą. Ściany są betonowe, podobnie jak sufit, który ma grubość około 60 cm. - We wnętrzu schronu byliśmy dwa razy. Nie znaleźliśmy tam żadnych przedmiotów, totalna pustka, tylko woda, która zbiera się tam, ponieważ są zapchane kratki odwadniające - mówi M. Hajnos. Dodaje, że budynek jest ciekawostką, ale nie powinien budzić sensacji. - Kilka takich budowli było pod obecną Castoramą, są jeszcze w innych częściach miasta. Tego typu obiekty znajdują się na mapach obrony cywilnej, tworzonych po wojnie - tłumaczy nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!