Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadim Tyszkiewicz: - Za Nową Sól dałbym się pokroić

Jakub Nowak 68 387 52 87 [email protected]
- Za Nowa Sól dałbym się pokroić. Poświęciłem w końcu już dla niej osiem lat swojego życia i  nie chciałbym, żeby ten dorobek został zmarnowany
- Za Nowa Sól dałbym się pokroić. Poświęciłem w końcu już dla niej osiem lat swojego życia i nie chciałbym, żeby ten dorobek został zmarnowany fot. z archiwum Wadima Tyszkiewicza
- Sprawdziliśmy ostatnio nasze plany wyborcze sprzed czterech lat. Okazało się, że zrealizowaliśmy je w blisko 90 proc. Życzyłbym każdemu politykowi takiej skuteczności - mówi Wadim Tyszkiewicz, kandydat na prezydenta Nowej Soli.

- Co uważa Pan za największy sukces Nowej Soli w ciągu ostatnich dwóch dekad?
- O ile od początku lat 90. miasto przeżywało niestety same porażki (np. upadek "Dozametu", czy upadek "Odry"), o tyle największym naszym sukcesem ostatnich lat jest z pewnością podniesienie się z zapaści gospodarczej. Wymagało to od nas wielkiego wysiłku, zaangażowania i poświęcenia. Bo musimy pamiętać, że Nowa Sól jest tak naprawdę uzależniona od przemysłu. Dzięki niemu żyła, przez niego upadła i dzięki niemu ponownie się odradza. W ciągu ostatnich ośmiu lat wykonaliśmy naprawdę bardzo ciężką pracę, choć do ostatecznego celu jeszcze daleka droga. Udało nam się podnieść naszą gospodarkę z kolan i to jest z pewnością największym sukcesem naszego miasta.

- A co uważa Pan za największą porażkę?
- Największą porażką było oddanie bez walki największych zakładów czyli Odry i Dozametu pod koniec lat 90-tych. Nikt o nie nie walczył i nikt ich nie ratował. Wystarczy dziś pojechać chociażby na byłą fabrykę "Odry", żeby sobie uzmysłowić ten dramat. W innych miastach po roku 89' udało się uratować część przemysłu. U nas nikt nawet nie próbował tego robić.

- Jak zatrzymać nowosolan w mieście?
- Zatrzymamy ich wtedy, gdy Nowa Sól będzie atrakcyjnym i nowoczesnym miastem, które da szansę rozwoju młodym ludziom. Miastem, do którego będą chcieli wracać po studiach we Wrocławiu czy Poznaniu. Dlatego m.in. tak walczę o nasz Park Technologiczno-Naukowy.
Ma on być szansą dla ludzi ambitnych i dobrze wykształconych, ma on do nas także przyciągnąć ludzi, którzy osiągnęli już w życiu sukces. Stąd inwestycje w nowe technologie. Należy odrzucić myślenie typu "jakoś to będzie". Myślmy przyszłościowo. Zróbmy z Nowej Soli przyjazne dla mieszkańców miasto, z namiastką turystyki, dobrą biblioteką, muzeum, basenem, boiskami do gry itp. Po stworzeniu takich warunków bytowych i ściągnięciu firm o wysokich technologiach, uda nam się nie tylko zatrzymać, ale także przyciągnąć ludzi do naszego miasta.

- Kierunek rozwoju na najbliższe lata?
- Mój kierunek rozwoju jest znany od ośmiu lat. Jestem przewidywalny. Przede wszystkim gospodarka. Dla mnie jest ona najważniejsza. Z prostych powodów. Tam, gdzie jest silna gospodarka, tam jest praca i są pieniądze. A tam gdzie są pieniądze, jest rozwój. Dlatego tak obsesyjnie wręcz mówię o rozwoju gospodarczym i wszystko jemu podporządkowuję.
Jeśli chodzi o realne plany, to możemy mówić o remoncie Nowosolskiego Domu Kultury, stworzeniu boisk ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem przy każdej szkole, budową infrastruktury drogowej na prawdziwie europejskim poziomie (a Nowa Sól za rok, dwa będzie perfekcyjnie rozwiązana pod tym względem), budową basenu, rozbudową portu itd.
Robiliśmy ponadto niedawno taką analizę, która sprawdzała, jak zrealizowaliśmy plany sprzed czterech lat. I okazało się, że zrealizowaliśmy je w blisko 90 proc. Liczba mówi sama za siebie. A największe inwestycje przygotowane przez nas będą w naszym mieście oddane do użytku tak naprawdę w przyszłym roku.

- Jaka Nowa Sól powinna być, a jaka nigdy nie będzie?
- Nowa Sól nigdy nie będzie ani Sopotem, ani Zakopanem, nie będzie też Polkowicami, bo nie mamy miedzi. Nowa Sól powinna być przede wszystkim miastem przyjaznym dla mieszkańców, z dobrze rozwiniętą gospodarką, gdzie ludzie zarabiają dobre pieniądze, żyją godnie i mają miejsce, gdzie mogą odpocząć. Czy będzie taka? Zależy to już od nas samych. Nie wolno nam zejść z obranej drogi.

- Proszę dokończyć zdanie: Nowosolanie to...
- Mądrzy i rozsądnie ludzie, którzy mam nadzieję nie dadzą się nabrać na demagogię i obietnice bez pokrycia. Zacytuję tutaj moje credo, którym są słowa Demokryta: "Podziwiać należy wielkie czyny, a nie wielkie słowa". Wierzę w mądrość nowosolan.

- Jestem człowiekiem...
- Jestem marzycielem, który realizuje swoje marzenia. Wizjonerem, który jest konsekwentny i uparty w dążeniu do celu. A za Nowa Sól dałbym się pokroić. Poświęciłem w końcu już dla niej osiem lat swojego życia i nie chciałbym, żeby ten dorobek został zmarnowany.

- Moim kontrkandydatom życzę...
- Własnych realistycznych pomysłów na miasto. Życzę też spokoju w kampanii, mniej agresji i niezdrowych emocji, żeby po skończonych wyborach, mogli z czystym sumieniem spojrzeć w oczy sobie, kontrkandydatom i swoim wyborcom.

- Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska