Ryneczek przy ul. Pod Topolami świeci pustkami, choć oddano go do użytku prawie miesiąc temu. Z przysłowiową świeczką można tu szukać sprzedawców i kupujących. Na eleganckich kamiennych stołach miał się odbywać handel owocami, warzywami i kwiatami. Słyszy się głosy, że te pustki to przez sąsiedztwo toalety. Tej samej, która mieszkańcom kojarzy się z dworcem kolejowym.
Zapytaliśmy kupców, dlaczego nie korzystają z ryneczku.
Piotr Lutkiewicz handluje grzybami na chodniku przy Galerii Graffit. Póki co, nie zamierza się stąd przenosić.
- Zapłaciłem za miejsce 4,5 zł, a zarobiłem 5 zł. Klienci przyzwyczaili się do tego, że jestem przed galerią i tu mnie szukają. Wiem, że prędzej czy później miasto nas stąd wygoni - martwi się pan Piotr.
Starsza pani, która tuż obok sprzedaje dorodne prawdziwki też próbowała handlować w nowym miejscu.
- Nie podam nazwiska, bo boję się, że prezydent każe mi opuścić ten chodnik. Pod Topolami stałam dwa dni, bo tam nie ma gdzie siedzieć, a tu chociaż mam ten kawałek murku. Gdybym miała samochód, przewiozłabym sobie składane krzesełko - mówi kobieta. - Te stoły z marmuru to tylko dekoracja, gdy nam starym ludziom, którzy chcą dorobić sobie do emerytury dzieje się krzywda.
Jej sąsiadka dopowiada, że ryneczek jest niefunkcjonalny.
- Tam jest mało miejsca. Gdybym chciała wszystko wystawić, musiałbym zająć całą ławę - przekonuje nasza rozmówczyni.
Przy eleganckich, kamiennych ławach zastaliśmy, jako jedynych, Mirosławę Matuszewską z synem. Uważają, że miasto stworzyło im godne warunki do handlowania.
- Cieszę się, że o nas pomyślano. Nareszcie sprzedajemy w cywilizowanych warunkach. Nie kapie nam na głowę, bo jest solidny dach. A co z ubikacją? Jest bardzo czysta i nie roznoszą się z niej żadne zapachy- mówi pani Mirosława.
Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk, dziwi się niezadowoleniu kupców. - Zrobiliśmy ukłon w stronę działkowców, którzy chcą sprzedawać swoje plony. Handlarze nie mogą stać na ulicy. Rozmawiamy z nimi. Jeśli nie uda się po dobroci, będziemy zmuszeni ich stamtąd usunąć. Przy ratuszu stoją kwiaciarki i jakoś nie przeszkadza im toaleta - mówi K. Kaliszuk.
Przypomnijmy, że bazar Pod Topolami przebudowano w ramach rewitalizacji starówki. Inwestycja kosztowała prawie 2 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?