Sprawa sięga końca lat 90., kiedy transakcje kartami płatniczymi były jeszcze rzadkością. W ostatnich dniach grudnia 1999 r. kontrolerzy z centrum kart i czeków Pekao SA w Warszawie odkryli, że ponad 600 operacji kartami Visa i Master Card w zielonogórskiej firmie Wimako jest fikcyjnych. W firmie handlującej sprzętem komputerowym ktoś w krótkim wykonał na niby wiele transakcji. Rachunki płacone były kradzionymi kartami. Z kont bankowych zniknęło ponad 1,2 mln zł! I znalazło się na koncie Wimako.
Wątek z Ukrainy
W tym samym czasie podobne transakcje ktoś zrobił w Gubinie. Tam przestępcy skopiowali dane klientów z pasków magnetycznych oryginalnych kart i wgrali je na plastikowe tabliczki o formacie tradycyjnych kart. W śledztwie okazało się, że dane o kontach należały do obywateli Kanady i USA. A sama kradzież informacji odbyła się na Ukrainie. Skopiował je któryś z pracowników Ukraińskiego Centrum Przetwarzania Danych.
Wpadł w Monachium
A jak dane trafiły do Zielonej Góry? Zdaniem prokuratury, przedstawiciele międzynarodowego światka przestępczego, którzy ,,rządzą" kradzionymi danymi z kart spotkali się na Cyprze latem 1999 r. Tam dostali je Polacy - w tym oskarżony zielonogórzanin z niemieckim obywatelstwem Markus S. Wkrótce potem w Wimako zaczęły się ,,zakupy’’. Wśród oskarżonych o udział w procederze są jeszcze Wiesław C. oraz nowosolanin Zdzisław R. Wszyscy odpowiadają z wolnej stopy.
Ich proces ruszył wiosną 2004 r. Wczoraj miała odbyć się kolejna rozprawa. Ale okazało się, że Zdzisław R. siedzi w areszcie w Monachium za udział w kradzieży na dużą skalę. Nie wiadomo więc, kiedy zacznie się proces w sądzie zielonogórskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?