Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wędkarze sprzątali teren wokół stawów na Gryżycach

Tomasz Hucał
Władysław Zajdel, Jerzy Warmuz, Zbigniew Markiewicz, Czesław Aleksandrowicz podczas sobotniego sprzątania Gryżyc.
Władysław Zajdel, Jerzy Warmuz, Zbigniew Markiewicz, Czesław Aleksandrowicz podczas sobotniego sprzątania Gryżyc. fot. Tomasz Hucał
Ponad 15 metrów sześciennych śmieci wywieziono po sobotniej akcji sprzątania terenów wokół gryżyckich łowisk. W akcji wzięło udział jednak zaledwie kilkunastu wędkarzy, a zarejestrowanych jest ich w Żaganiu i okolicach ok. 2 tys.

Na pomysł wysprzątania terenu wpadł prezes jednego z żagańskich kół Polskiego Związku Wędkarskiego Jerzy Warmuz. - Byłem w tej sprawie w MPOiRD, gdzie chciałem wynająć kontenery do wywiezienia śmieci - opowiada żagański wędkarz. - Wtedy prezes firmy, jednocześnie szef stowarzyszenia Nasze miasto, zaproponował, że włączy się do akcji - dodaje J. Warmuz.

Pół na pół

- Kilkanaście dni wcześniej wysprzątaliśmy dzielnicę Kolonia Laski, teraz chętnie pomogliśmy wędkarzom na Gryżycach - zapewnia Andrzej Katarzyniec, szef Naszego Miasta. - Za wywóz śmieci zapłaci Polski Związek Wędkarski w Zielonej Górze, natomiast my, jako MPOiRD nie wzięliśmy opłaty dzierżawnej za kontenery - dodaje.

W sumie podczas blisko trzech godzin sobotniego sprzątania zebrano ponad 15 metrów sześciennych śmieci. - Sprzątaliśmy teren wokół stawów nr 4 i 5. - informuje A. Katarzyniec, sam również zapalony wędkarz. - Trzeba zaznaczyć, że w zdecydowanej większości są to śmieci turystów, a nie wędkarzy. Ci pierwsi zostawiają wokół stawów butelki, talerzyki i inne odpady. Jest tego sporo. Wędkarze śmiecą zdecydowanie mniej. Nie widać już tylu pojemników po robaczkach, zanętach.

Reszta biorących udział w sobotniej akcji nie jest już tak pewna tych proporcji. - Można powiedzieć, że obecnie śmiecącymi są w połowie turyści, w połowie wędkarze. Latem pewnie się to zmieni, gdy przyjedzie tu mnóstwo ludzi chcących odpocząć nad wodą - zauważają Władysław Zajdel, Jerzy Warmuz, Zbigniew Markiewicz, Czesław Aleksandrowicz.

Musimy się troszczyć

- Teraz przyjeżdża tu sporo młodzieży, którzy sobie robią imprezki nad wodą i zostawiają butelki, czy inne opakowania - opowiadają wędkarze.
- Problem jest w za niskich karach. Trzeba wlepiać mandaty, jak na zachodzie, jak ktoś za śmiecenie raz słono zapłaci, to następnym razem dobrze się zastanowi - przekonuje Z. Markiewicz.

Towarzyszyliśmy sprzątającym przez kilkadziesiąt minut. W akcji uczestniczyło może ze 30 osób. - Była połowa członków naszego stowarzyszenia, gorzej z wędkarzami. Ich w okręgu Żagań jest zrzeszonych blisko 2 tys., a sprzątało zaledwie kilkunastu. Każdy chciałby mieć czysto, a pomóc nie chce... - żałuje A. Katarzyniec.

- Prezesi sprzątają, reszta łowi - uśmiechali się wędkarze uczestniczący w akcji. Rzeczywiście większość z nich stanowili członkowie zarządów poszczególnych kół.
Ale dobre i to. - Wędkarze zaczynają dbać o ten teren, bo w końcu oni też z niego korzystają. Teraz liczymy jeszcze na innych mieszkańców, bo jeżeli oni nie zrozumieją, że także muszą się troszczyć o tę okolicę, to Gryżyce nigdy nie będą czyste. Nawet takie akcje nie pomogą - podsumowali organizatorzy sobotniej akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska