Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczerza według radnego

Paweł Kozłowski 68 324 88 44 [email protected]
"Ostatnia Wieczerza” według Krzysztofa Romankiewicza ma być gotowa do końca roku. Każdy etap powstawania obrazu jest dokumentowany, więc fundator myśli też o wydaniu albumu.
"Ostatnia Wieczerza” według Krzysztofa Romankiewicza ma być gotowa do końca roku. Każdy etap powstawania obrazu jest dokumentowany, więc fundator myśli też o wydaniu albumu. Paweł Kozłowski
Judasz macza kawałek chleba w misie z sosem charoset. Właśnie wychodzi na jaw, że to on zdradzi Jezusa - ten moment będzie przedstawiał obraz "Ostatnia Wieczerza" według Krzysztofa Romankiewicza.

Najbardziej znaną na świecie artystyczną wizją "Ostatniej Wieczerzy" jest dzieło Leonarda da Vinci z końca XV w. Obraz powstał na zamówienie księcia Mediolanu Ludovico Sforzy. Jezus siedzi w centralnym miejscu malowidła, po jego bokach są apostołowie. Uczniowie niespokojnie dyskutują ze sobą, bo przed chwilą Jezus oznajmił im, że jeden z nich go zdradzi. Da Vinci tworzył malowidło przez trzy lata.

Na obrazie Bogumiła Hodera apostołowie i ich nauczyciel są pokazani w innej perspektywie (malarz nie godzi się jeszcze na upublicznienie swego dzieła, bo nie chce zdradzać warsztatu). Osią obrazu są postacie Jezusa i Judasza. Judasz właśnie macza kawałek chleba w misie z sosem charoset. A to oznacza, że to on jest zdrajcą. - W tym momencie skazuje się Chrystusa na męczeństwo. Wszystko się zaczyna - Krzysztof Romankiewicz - były starosta zielonogórski z ramienia SLD i fundator obrazu - tłumaczy, dlaczego akurat ta chwila z wieczerzy paschalnej jest uwieczniana.

Przyznaje, że jest niewierzący. Ale zawsze interesował się historią Żydów. - Historia ich oraz chrześcijaństwa są ze sobą splecione. Tradycje chrześcijańskie mają swe korzenie we wczesnym judaizmie - mówi. Dlatego postanowił cofnąć się o dwa tysiące lat.
Ponad rok temu zaczął tworzyć opracowanie "Ostatniej Wieczerzy". By ją wiernie odtworzyć, analizował ewangelie (to jedyne teksty źródłowe opisujące ucztę paschalną), atlasy biblijne, encyklopedie, nawet materiały z wykopalisk. Nie chodzi jedynie o sam przebieg wieczerzy, ale też o wygląd komnaty, naczyń, apostołów czy ich ubioru.

Jeszcze zanim zabrał się do pracy, wiedział, że na jej podstawie powstanie obraz. Namalowanie "Ostatniej Wieczerzy" według swej wizji zlecił młodemu malarzowi i fotografikowi Bogumiłowi Hoderowi, którego dzieła charakteryzują perfekcyjne wykończenia. Tak, jakbyśmy oglądali grafikę lub zdjęcie. Hoder, rocznik 1982, to m.in. zdobywca pierwszego miejsce w międzynarodowym konkursie malarstwa i grafiki "Natale di Roma" w Rzymie. Obraz jest już na etapie podmalówki z pełnym projektem postaci, a więc są już baza i konstrukcja.

Romankiewicz nie boi się przedstawić swej wizji wydarzenia, które miało wpływ na historię chrześcijaństwa. Np. na obrazie apostoł Jan to kilkunastoletni chłopiec, choć da Vinci przedstawił go, jako dorosłego mężczyznę. - Data śmierci, którą przypisuje się Janowi, to 105-110 rok. Nie mógł więc w 30 roku, kiedy odbyła się wieczerza, mieć 30 lat - podkreśla. Zwraca też uwagę, że na obrazie Leonarda postacie przypominają Europejczyków. - A to byli przecież Żydzi. Chciałbym oddać w miarę możliwości historyczny wymiar tego wydarzenia - mówi. Wszystkie 13 postaci, które znalazły się na płótnie, mają swe pierwowzory. Hoderowi pozowali modele w specjalnych szatach. - Sztuka łączy się z archeologią. To będzie praca artystyczno-naukowa - opisuje artysta, który też poszukuje wiedzy na temat wieczerzy z udziałem Jezusa.

W sierpniu sąd orzekł, że Romankiewicz jest kłamcą lustracyjnym, bo w oświadczeniu złożonym w 2010 r. nie przyznał się do współpracy z wojskowym kontrwywiadem przed laty. Tłumaczy, że zrobił to, bo groziło mu więzienie ze względu na zniszczenie drogiego sprzętu wojskowego, za którego odpowiadał będąc oficerem w jednostce w Czerwieńsku. Z powodu orzeczenia sądu, straci mandat radnego powiatowego.

Ale podkreśla, że ufundowanie obrazu nie jest żadnym oczyszczeniem. - Jeśli człowiek się czymś interesuje, zgłębia wiedzę, to przychodzi taki moment, że chce coś po sobie pozostawić - tłumaczy.
Romankiewicz szefuje także rotariańskiemu klubowi w Zielonej Górze. Nie obawia się, że jego praca zostanie źle odebrana przez środowisko katolickie. - Mój opis, ani obraz nie ingeruje w sprawy teologiczne czy wiarę. To moje spojrzenie na "Ostatnią Wieczerzę", ale to jest wciąż ta sama wieczerza - zaznacza.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska