Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele mieszkanek Drezdenka kupuje w lumpeksach

Beata Igielska
- Zimą największym powodzeniem cieszą się ciepłe kurtki i swetry - mówi Anna Gruda ze sklepu na ul. Poniatowskiego
- Zimą największym powodzeniem cieszą się ciepłe kurtki i swetry - mówi Anna Gruda ze sklepu na ul. Poniatowskiego fot. Beata Igielska
- Ciuchy w lumpeksach są o wiele tańsze niż w butikach, a do tego markowe - mówią klientki sklepów z używaną odzieżą

W centrum miasta co kilkadziesiąt metrów można natknąć się na sklep z odzieżą z drugiej ręki. Niektóre witryny są tak zadbane i zaaranżowane, że trudno odróżnić je od wystaw sklepów z nowymi ubraniami.

Przy rynku klientki kuszą m.in. manekiny w wieczorowych sukniach z szalami, eleganckich białych bluzkach i klasycznych spódnicach. Dopiero po wejściu do środka, orientujemy się, że sprzedaje się tu używane fatałaszki.

Porządek musi być

Wioletta Broniewska, która pracuje w sklepie, przyznaje, że dba o wystrój i wystawę, bo to sposób na przyciągnięcie klientów. - Kupują tu i panie, i panowie, bo wiele osób szuka rzeczy bardzo dobrej jakości. Schodzi wszystko, od wieczorowych sukien po dziecięce śpioszki - mówi z uśmiechem ekspedientka. I dodaje, że praca w sklepie z używaną odzieżą to nie tylko polecanie towaru i kasowanie pieniędzy. - Każdą rzecz trzeba dokładnie obejrzeć, wyprasować, wycenić - wylicza pani Wioletta.

Z porządku słynie także lumpeks na ul. Poniatowskiego. - Tu wszystko jest poukładane jak od linijki - śmieje się klientka w starszym wieku. Pracująca w sklepie od kilku miesięcy Anna Gruda przyznaje, że lubi porządek, więc na zmianę układa towar, przeciera zabłoconą podłogę i zachwala ubrania. - Bluzki mam już od 2 zł, więc za stówkę można nakupić całą torbę różności. Teraz jednak najbardziej schodzą grube swetry i kurtki - mówi sprzedawczyni.

Rozrywka i konieczność

Klientki odwiedzające lumpeksy przyznają, że zakupy w takich miejscach to żaden wstyd. - Niedawno czytałam, że nawet wielkie gwiazdy szukają różnych oryginalnych ciuszków w secondhandach. Tu można dostać ciuchy niepowtarzalne i chociaż noszone, to doskonałej jakości.

Starczy dobrze poszukać, a potem wyprać i odświeżyć - mówi Joanna Kownacka, która od lat buszuje w miejscowych lumpeksach. Przyznaje, że godzinami może przeglądać fatałaszki i wydaje na nie sporo pieniędzy. - Ale i tak dużo mniej niż wydałabym na nowe ciuchy - od razu zastrzega.

Dla wielu klientów zakupy z drugiej ręki to konieczność. - Gdybym chciała kupić nowy płaszcz, musiałabym wydać całą emeryturę. Nie stać mnie na takie zakupy, a od czasu do czasu lubię mieć coś nowego, jak każda kobieta - mówi pani Zofia. Jej koleżanka dodaje, że lumpeksy to ratunek dla skromnych domowych budżetów. - Przy naszych rentach i emeryturach rzadko można pozwolić sobie na nowe rzeczy - mówi starsza pani w kapeluszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska