MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie ,,g

ANDRZEJ FLÜGEL

Ciekaw jestem czy szefostwo, trenerzy, mechanicy i żużlowcy ZKŻ Polmos chcą wiedzieć, co w niedzielny wieczór i poniedziałkowy ranek mieli na ich temat do powiedzenia kibice.
Zastrzegam, że były to bardzo grube słowa, a ich znaczna część nie nadaje się do druku. Fani byli wściekli. Nie za porażkę - jak mówili - bo przecież jej można było się w Częstochowie spodziewać, ale za brak walki i kompromitujące podniesienie rąk niemal od pierwszego biegu.
- Jak można było przegrać kolejno cztery ostatnie ligowe mecze Przecież to kompromitacja! Kto rozliczy tę ekipę za wyniki w sezonie 2001, skoro, jak ciągle podkreślano, Pol-mos nie miał kłopotów finansowych - Panie, jestem kibicem od 30 lat, ale takiego wstydu jeszcze nie było. Kto nam, fanom, wykręcił ten numer Przecież nie zawaliliśmy i na wszystkie mecze przychodziliśmy jak należy - pytali rozgoryczeni sympatycy żużla.
Nie ma się im co dziwić. Styl w jakim zielonogórski zespół zjechał z ekstraligi jest doprawdy żałosny. Dodajmy, że tak dobrej sytuacji zielonogórski klub nie miał od dawna. U władz było non stop zielone światło, poparcie mediów i powszechna życzliwość. Do tego jeszcze na speedway skierowano wszystkie pieniądze jakie w Zielonej Górze można było wycisnąć od sponsorów, a pomoc żużlowi była niemal sprawą polityczną, dobrze widzianą na salonach władzy miejskiej. W trzasku zanurzającej się w głębinie koszykówki, rozsypującej się piłki, którą uratowała dopiero bratnia pomoc z Sulechowa, powtarzano: tam się wali, trudno. Mamy jednak żużel w ekstralidze. I co Niestety, jak wykrzyczał w słuchawkę (czemu mnie) jeden z kibiców, zostało ,,wielkie gównoooo!. Trudno się z nim nie zgodzić.
W atmosferze gorączkowego szukania sprawców i żądzy krwi tych, którzy spuścili Polmos z ekstraligi, trudno na gorąco analizować przyczyny spadku. Jedno jest pewne; trzeba spokojnie ocenić kto, gdzie i jak zawalił. To, że w sezonie 2001 popełniono wiele kardynalnych błędów wie nawet mój kot, fan futbolu, który o żużlu nie ma zielonego pojęcia.
Gratuluję gorzowskiemu Pergo. Wprawdzie uplasowało się zaraz za pudłem, ale czwarte miejsce wcale nie jest złe. Warto przypomnieć w jak gęstej atmosferze ten klub startował w lidze i z jaką dziurą budżetową przystąpił do sezonu. Tam nikt nie nosił żużlowców na rękach, a jednak dali radę. Są dalej w elicie, a sezon przejechali w dobrym stylu. Jestem pewien - że o ile nie nastąpi jakieś nieszczęście - trener Stanisław Chomski i spółka w przyszłym sezonie znów powalczą o wysokie cele. Bardzo im tego życzę.
A lubuskie żużlowe derby trzeba znów odłożyć i to z wyłącznej winy zielonogórzan. Czy tylko na rok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska