MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Więzy koleżeńskie

MICHAŁ IWANOWSKI (68) 324 88 12 [email protected]
Mają struktury w całym kraju, aktywnych członków i regularne składki. Słowem: idealne warunki do startu w wyborach. - Ale to może być początkiem końca stowarzyszenia Ordynacka - mówią jego lubuscy członkowie.

Pogłoski o przekształceniu Ordynackiej w komitet wyborczy przed tegorocznymi wyborami do Sejmu pojawiły się po wyborze Marka Siwca na przewodniczącego stowarzyszenia. Ten bliski współpracownik prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a obecnie eurodeputowany z listy SLD - jest zwolennikiem startu stowarzyszenia w wyborach, choć nie chce przekształcenia go w partię polityczną.

Więzy koleżeńskie

Problem jednak w tym, że - zdaniem samych członków stowarzyszenia - to, co ich łączy to właśnie apolityczny charakter tego gremium. - Mamy w szeregach ludzi od lewej do prawej strony sceny politycznej, w tym członków różnych partii, o rozmaitych poglądach - mówi członek lubuskich struktur stowarzyszenia, prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. - To struktury koleżeńskie, oparte na przyjaźni i nie sądzę, by była wśród nas zgoda na pójście stowarzyszenia w stronę polityki.
Szef lubuskiej Ordynackiej i prezes oddziału TVP3 w Zielonej Górze Dariusz Frejman: - Tylko kongres stowarzyszenia może o tym zadecydować i nie ma co "gdybać". Jeśli rzeczywiście Ordynacka zaangażuje się politycznie, to ja zawieszę w niej swoją działalność, z racji pracy w mediach.

Różne strony barykady

W lubuskich strukturach stowarzyszenia spotykamy dwóch byłych prezydentów Zielonej Góry: Romana Doganowskiego z byłej AWS oraz Zygmunta Listowskiego z SLD. - Znamy się towarzysko, jesteśmy z Zygmuntem na "ty", ale startu z nim w wyborach pod wspólnym szyldem sobie nie wyobrażam - mówi Doganowski. - Jesteśmy po dwóch stronach barykady.
Inny członek Ordynackiej - zielonogórski poseł SLD-UP Alfred Owoc pytany czy wyobraża sobie wspólny start w wyborach Doganowskiego i Listowskiego, odpowiada: - Dlaczego nie? Choć na pierwszy rzut oka wydaje się to nieprawdopodobne.
Zdaniem Owoca, plusem ewentualnego komitetu wyborczego na bazie Ordynackiej jest to, że przygotowania do wyborów "mobilizują i konsolidują organizację". - Ale minusem byłoby kompletne upolitycznienie stowarzyszenia - dodaje poseł.

Bez zadęcia politycznego

Przez pewien czas w lubuskiej Ordynackiej był Arnold Kryściak, przedsiębiorca i działacz Platformy Obywatelskiej. Do dziś członkiem jest jego oponent polityczny z Socjaldemokracji Polskiej prof. Wiesław Hładkiewicz. Członkowie spotykają się średnio raz w miesiącu, płacą składki (100 zł rocznie). O czym rozmawiają? - To raczej spotkania znajomych przy piwie, rozmawiamy bez zadęcia politycznego - mówi Doganowski. - Dla mnie Ordynacka to raczej stowarzyszenie wzajemnej pomocy, chodzi o wyciąganie w potrzebie pomocnej dłoni. Pójście w politykę byłoby początkiem końca Ordynackiej.
Ten pogląd podziela inny lubuski członek stowarzyszenia - redaktor naczelny miesięcznika "Puls" Piotr Maksymczak. - To byłoby zaprzeczenie pierwotnej idei Ordynackiej, jaką była apolityczność, możliwość spotykania się byłych aktywistów studenckich, ludzi, których nie dzieli polityka, mimo iż siedzą po różnych stronach barykady - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska