Dwunastoletnia Wioletka Kasica doskonale wie, co to jest hemoglobina, czy leukocyty. Medyczne definicje poznała podczas trwającej od roku walki z białaczką. Zachorowała w listopadzie minionego roku. - Diagnoza lekarzy zabrzmiała jak wyrok. Byłam przerażona i załamana - wspomina jej mama.
Dziewczynka trafiła do kliniki dziecięcej w Szczecinie, gdzie przeszła serię zabiegów. O jej walce z chorobą wiele razy pisaliśmy w "Gazecie Lubuskiej" oraz na naszym portalu internetowym (www.gazetalubuska.pl). Jej choroba zintegrowała mieszkańców, którzy kolejny raz udowodnili, że mają wielkie serca i chętnie pomagają potrzebującym. Z inicjatywy miejscowego pediatry Kazimierza Antonowicza, jej wychowawczyni Katarzyny Baczyk oraz ówczesnej dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 2 Marii Słomińskiej, w podstawówce i w mieście odbyło się kilka kwest i koncertów, podczas których zbierano pieniądze na lekarstwa i dojazdy dziewczynki na zabiegi do szpitala.
Dzięki wsparciu mieszkańców Wioletka zakończyła już pierwszy etap leczenia. Wygrała, choć - jak sama wyznaje - miała trudne chwile. Po jednej z chemioterapii lekarze wykryli u niej ostre zapalenie trzustki. Do tego wdała się grzybica. Była tak osłabiona, że nie mogła sama jeść.
- Najgorsza była rozłąka z bliskimi. Bardzo mi także brakowało koleżanek z klasy - opowiada.
Międzyrzeczanka wciąż nosi na buzi maseczkę, która ma ją chronić przed wirusami i bakteriami. Obecnie czuje się już znacznie lepiej, ale leczenie potrwa jeszcze co najmniej półtora roku, dlatego nadal musi na siebie bardzo uważać. - W przypadku nowotworów krwi nawet po zakończeniu pierwszej fazy leczenia pacjenci muszą bardzo dbać o dietę, higienę i nie narażać się na infekcje. O wyleczeniu będziemy mogli mówić dopiero pięć lat po tym, jak znikną objawy choroby - zastrzega K. Antoniowicz.
Dziewczynka nadal bierze bardzo drogie medykamenty, na które jej mama wydaje około 1,2 tys. zł miesięcznie. Nie musi jednak martwić się o pieniądze. Podczas kwest zebrano kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z jednoprocentowych odpisów od podatku na konto opiekującej się nią fundacji wpłynęło ponad 16,6 tys. zł. - Wszystkim serdecznie dziękuję za okazane serce - mówiła nam w czwartek.
W lutym Wioletka ma wrócić do szkoły. Na razie uczy się indywidualnie, wspiera ją w tym również starsza siostra Klaudia. Razem się uczą, wychodzą na spacery oraz wyręczają mamę w domowych pracach. Nadal opiekuje się nia M. Słomińska. Po zakończeniu roku szkolnego przeszła na emeryturę, ale wciąż kieruje społecznym komitetem, który pomaga dziewczynce i jej mamie w załatwianiu rozmaitych spraw.- Wioletka jest bardzo dzielna. Jestem przekonana, że wygra z białaczką - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?