Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wkrótce ruszy produkcja kombajnu do zbierania wikliny

Alina Bok 0 606 746 853 [email protected]
Zbąszyńska firma Wikoma wyprodukowała kosiarko–wiązałkę, dzięki której praca na plantacjach wikliny będzie znacznie lżejsza. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku wiklina była zbierana na polu ręcznie – specjalnymi nożami (fot. Archiwum zakładu)
Zbąszyńska firma Wikoma wyprodukowała kosiarko–wiązałkę, dzięki której praca na plantacjach wikliny będzie znacznie lżejsza. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku wiklina była zbierana na polu ręcznie – specjalnymi nożami (fot. Archiwum zakładu)
To może być przełom wśród plantatorów wikliny! Zamiast zbierać wiklinowe witki ręcznie, odtąd wszystkie najbardziej uciążliwe prace wykona za człowieka maszyna. Wymyślona nad Obrą i w Poznaniu.

- Przygotowania do projektowania maszyny do zbierania wikliny rozpoczęliśmy za namową Andrzeja Pawlaka, ówczesnego prezesa Związku Plantatorów Wikliny oraz posła Stanisława Kalemby – przypomina Grzegorz Wójcik, dyrektor zakładu mechanicznego Wikoma. Dziś pomysł nabrał realnych kształtów. W firmie zbudowano aż trzy prototypy urządzeń do mechanicznego zbierania wikliny na polach. Teraz Wikoma gromadzi zamówienia, żeby zdążyć z ich realizacją na listopadowe żniwa. Cena będzie uzależniona od liczby zamówionych egzemplarzy i może się wahać się od 78 do 85 tys. zł.

Jak to się zaczęło?

W 2007 zakład Wikoma rozpoczął w Naczelnej Organizacji Technicznej w Warszawie starania o dofinansowanie projektu na wieloczynnościowy sprzęt, który pozwoli wyeliminować pracę rąk ludzkich przy zbieraniu wikliny, rośliny charakterystycznej dla okolic Zbąszynia.

Jednak mimo że Wikoma podchwyciła pomysł na maszynę do wikliny niecałe dwa lata temu, to początki tej myśli sięgają czasów znaczenie wcześniejszych. 20 lat temu zbąszyńscy konstruktorzy ze Spółdzielni Usług Rolniczych (SUR) też wzięli się za co podobnego. Najbardziej borykali się z nadmierną wysokością ścinania prętów wikliny i nieprawidłowym formowaniem wiązek.

– Chodziło nam o takie udoskonalenie urządzenia tnącego, żeby zwiększyć jego obroty i dokładnej podtrzymywać wiklinę – wspomina Robert Lange, mechanik z SUR-u. Teraz dzięki współpracy z projektantami z Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu w Wikomie są już gotowe prototypy kombajnu lub inaczej mówiąc kosiarko-wiązałki przeznaczonej do zbioru wikliny plecionkarskiej i energetycznej o wysokości łodyg do 3,5 m.

Dawna myśl

– Idea obecnie przygotowywanych urządzeń oparta na pierwowzorze maszyny, którą projektował w SUR-ze inż. Zygmunt Frąckowiak - tłumaczy Łukasz Papaczek z biura promocji Wikomy. - Co ciekawe, teraz głównym konstruktorem kierującym zespołem inżynierów z Poznania jest jego syn, Paweł.

W zbąszyńskim zespole monterów pracuje też syn Józefa Dziewiałtowskiego ze Strzyżewa, który w latach 80. pomagał Zygmuntowi Frąckowiakowi - seniorowi zmodernizować kosiarkę typu OSA. – W 1986 r. zgłosiliśmy do Urzędu Patentowego ten wynalazek jako wiązałkę do zbioru wikliny i roślin wysokołodygowych, jej produkcja na indywidualne zamówienia trwała do 1989 r. - przypomina Tadeusz Ptak, prezes SUR-u.

Jak widać, dobre tradycje nie giną.

 

Parametry maszyny

Typ ciągnika – min. 50 kW, wymiary – 4 m x 2,6 m x 1,6 m, wydajność – 0,5 ha w czasie 1 godz., długość kija – od 0,4 m do 3,5 m.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska