Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoski strajk w marketach

Ilona Kaczmarek 68 324 88 18 [email protected]
Pracownicy pojawią się na swoich stanowiskach i będą obsługiwać klientów. Tyle że bardzo powoli (fot. archiwum)
Pracownicy pojawią się na swoich stanowiskach i będą obsługiwać klientów. Tyle że bardzo powoli (fot. archiwum)
Kto nie musi, niech nie wybiera się w czwartek na zakupy m.in. do Carrefour, Praktikera, Reala i Biedronki. Bo pracownicy będą strajkować - po włosku. Czyli bardzo pooowoli…

- Zarabiamy grosze i jesteśmy wykorzystywani - tłumaczą pracownicy marketów. Dziś strajkować będą m.in. w sklepach sieci Carrefour, Praktiker, Real i Biedronka. W jakich i ilu konkretnie, tego wczoraj jeszcze nie było wiadomo, bo chęć przystąpienia deklarowały wciąż nowe punkty.

Ale strajk wcale nie oznacza, że markety będą dziś zamknięte. Wręcz przeciwnie. Pracownicy pojawią się na swoich stanowiskach i będą obsługiwać klientów. Tyle że w systemie włoskim. Polega on na wykonywaniu obowiązków służbowych w sposób skrajnie drobiazgowy, co powoduje blokadę działania zakładu… Czyli możemy dziś liczyć na bardzo skrupulatną, regulaminową, a co za tym idzie niezwykle powolną obsługę. Gdy w ten sposób pracują np. kasjerzy, kończy się to gigantycznymi kolejkami. Niewątpliwie poirytują tych, którzy będą musieli w nich stać godzinami.

- Przepraszamy klientów za te niedogodności, ale my w ten sposób walczymy o swoje prawa - mówi Alicja Forysiak, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Solidarność Carrefour. Buntuje się przeciwko wykorzystywaniu pracowników, zatrudnianiu w nienajlepszych warunkach i na kiepskich zasadach. Dzisiejszy strajk jest też formą protestu przeciwko zwalnianiu ludzi z dnia na dzień, bez uprzedzenia i podania powodu.

Forysiak nie ukrywa, że akcja to efekt wyzysku, do jakiego dochodzi w supermarketach.

- Pracownicy są zatrudniani na czas określony, a więc nie mają żadnej pewności pracy. Co miesiąc drżą o to, czy umowa zostanie przedłużona, czy z dnia na dzień stracą źródło dochodu. Średnia płaca kasjerki to około tysiąc złotych na rękę. Na pełnym etacie! Tyle dostaje za osiem godzin przerzucania zgrzewek wody, karmy, mleka… - tłumaczy działaczka związkowa.

Pracownicy marketów buntują się też przeciwko zatrudnianiu ludzi przez firmy zewnętrzne.

- Własnych pracowników market zwalnia, a przyjmuje na miesiąc czy dwa nowych, którym płaci już jednak obca firma. To szukanie taniej siły roboczej - ocenia 25-letnia Iza, która po studiach pracowała w jednym z zielonogórskich marketów.

Forysiak dodaje: - Nie możemy pozwolić, żeby ludzie byli zastraszani, pracowali ponad siły i ciągle drżeli o swoją posadę.

Wyzysk w marketach to nie jest problem regionalny, tylko ogólnopolski. Stąd ta masowa akcja. Jest ona częścią Światowego Dnia Godnej Pracy, ustanowionego przez Międzynarodową Konfederację Związków Zawodowych, który przypada właśnie dziś.

Czytaj też: Z życia kasjera: klienci nas poniżają i wyzywają od ostatnich


Skarga może być anonimowa

Jolanta Jankowska, prawnik z PiP w Zielonej Górze:

- Jeśli pracownik czuje się wykorzystywany albo uważa, że pracodawca narusza przepisy prawa pracy, może złożyć na niego skargę do Inspekcji Pracy. Taka skarga może być podpisana, ale zdarzają się też zgłoszenia anonimowe. Każde z nich zostanie rozpatrzone. W określonych przypadkach przeprowadzimy postępowanie wyjaśniające działanie pracodawcy.

Jeśli inspektor ustali, że naruszono prawo pracy, pracodawcy grozi mandat, można przeciwko niemu skierować też wniosek o ukaranie do sądu. Ostatnio dużo skarg dotyczy nieterminowego wypłacania wynagrodzenia. Zdarzają się też skargi na niesprawne maszyny, niezapewnianie odzieży roboczej, mobbing itp. Markety kontrolujemy tak jak każdego innego pracodawcę.

Chcemy godnego traktowania!

Alicja Forysiak, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Solidarność Carrefour:

- Buntujemy się przeciwko wyzyskowi i słabej płacy. Ludzie w marketach są wykorzystywani, pracują ponad siły i za grosze. Są zatrudniani na miesięczne umowy. W sieci Carrefour prawie 80 proc. pracowników ma umowy na czas określony, a tylko 20 proc. na stałe!

Żądamy poszanowania praw pracownika. Przecież nie może być tak, że zwalnia się człowieka na koniec miesiąca. Na koniec dnia, o 21.55 mówiąc mu, że jutro ma nie przychodzić do pracy. Albo od kilku lat co miesiąc przedłuża umowę. A to jest niestety, zgodne z prawem! Kasjer w markecie zarabia przeciętnie tysiąc złotych na rękę. Za te tony towaru, jakie w czasie dnia przerzuca przez taśmę, należą mu się godne warunki pracy. I o to walczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska