Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda z drogi zalewa działki

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
- W niedzielę nie było szans dostać się na działkę. Na dodatek woda wlewała się na grządki - opowiada Tadeusz Ziułczyk.
- W niedzielę nie było szans dostać się na działkę. Na dodatek woda wlewała się na grządki - opowiada Tadeusz Ziułczyk. Tomasz Hucał
- Kiedyś to był dobry skrót dla mieszkańców osiedla Łąkowa. Po wybudowanie nowej drogi i komendy straży pożarnej, po każdej ulewie powstaje tu wielkie bajoro. Na dodatek zalewa nam ogródki - alarmuje działkowicz z ul. Augustynów.

Gdy po weekendowych ulewach Tadeusz Ziułczyk wraz z żoną próbowali dostać się na swoją działkę, oniemieli. - Na ścieżce przed wejściem na ogród płynęła rzeka. Dobrze, że wcześniej podsypałem ogród, to aż tak mocno mi go nie zalało. Ale woda i tak wlewała się na grządki przez furtkę - opowiada żaganianin, którego tego dnia na działkę się nie dostał, bo nie spodziewał się, że musi wziąć ze sobą kalosze.
Następnego dnia spróbował już w naszym towarzystwie. - Dziś można przeskoczyć przez tą wielką kałużę. Ale jak znam życie to woda będzie tu stała tydzień - mówił nam pan Tadeusz. - Jak nikt z tym nic nie zrobi, to ja rezygnuję z działki. Uprawiam tu warzywa i owoce na domowy stół. Nie będę jadł potraw o smaku deszczówki, na dodatek zanieczyszczonych - dodaje.

Zdaniem żaganianina wszystkiemu winna budowa nowej nawierzchni ulicy Augustynów oraz powstanie komendy straży pożarnej. - Kiedyś koło naszej działki biegła spokojna ścieżka, najlepszy skrót dla mieszkańców osiedla Łąkowa, którzy chcieli się dostać do centrum. Dziś po deszczu przejść się tędy nie da. Widzę, jak starsi ludzie idą po krawężniku, trzymając się płotu straży pożarnej. Tak łatwo skręcić sobie kostkę w nodze - uważa T. Ziułczyk.
Żaganianin dziwi się, że robiąc nową drogę i budując komendę nikt nie pomyślał o działkowiczach i o dobrym odwodnieniu tego miejsca. - Kto odbierał tą budowę? No i jeszcze gliny nawieźli na tą ścieżkę koło naszych działek. To będzie schło z tydzień. Nie lepiej byłoby tu wysypać szlakę, szybciej by to wsiąkało - proponuje pan Tadeusz.
O sprawie opowiedzieliśmy naczelnikowi wydziału gospodarki komunalnej, rozwoju i nieruchomości urzędu miejskiego. - Słyszę o tej sprawie pierwszy raz od dziennikarza "GL" - przyznał nam Mariusz Smolarczyk.

Urzędnik przyznał, że ul. Augustynów jest drogą miejską, a jej utwardzenie wykonane zostało na prośbę i przy wsparciu finansowym powiatu. Udało nam się też dowiedzieć, że były plany, by te ogródki zupełnie zlikwidować, ale wysokie odszkodowania dla właścicieli ostudziły plany starostwa.
- W sąsiedztwie powstało sporo utwardzonych powierzchni, które nie przyjmują dużej ilości deszczówki. Co prawda teren straży, jak i pobliskie drogi mają system odwodnienia, lecz przy intensywnych opadach noże dochodzić do takich sytuacji, jak opisana przez państwa - tłumaczy M. Smolarczyk. - Oczywiście przyjrzymy się sprawie.
- Mam nadzieję, że po interwencji "GL", urzędnicy rzeczywiście zajmą się tematem. Nie oczekuję tu super chodnika, ale żeby chociaż zająć się odwodnieniem i wysypać szlakę - komentuje Tadeusz Ziułczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska