Wojciech Pająk z Pretoriana Gorzów trzeci w Europie, ale już myśli o medalu mistrzostw świata w grapplingu

Podczas pierwszego dnia w formule bez kimon Pająk stoczył dwa pojedynki. W pierwszym starciu zmierzył się z Francuzem Anthony Guy de Oliveira, który ostatecznie zwyciężył w tej kategorii. Zawodnik Pretoriania przegrał ten pojedynek na punkty. W walce repasażowej Pająk wygrał poprzez poddanie z zawodnikiem z Włoch Orionem Lombardim, co ostatecznie dało mu brązowy medal.

W kolejnym dniu zmagań gorzowianin wystąpił w formule GI. Pająk przegrał na punkty pierwszą walkę, natomiast w drugiej zwyciężył, dzięki czemu mógł zawalczyć o wejście do finału. Podczas tej walki ponownie spotkał się z Francuzem, z którym mierzył się dzień wcześniej. Niestety, spotkanie z tym zawodnikiem kolejny raz zakończyło się przegraną gorzowianina. W walce o 3. miejsce Pająk zmierzył się z zawodnikiem Izraela Yarinem Chrikim. Gorzowianin przegrał to starcie, co ostatecznie uplasowało go na 4. pozycji w klasyfikacji.

- Oczywiście, lepiej oceniam występ w formule NO-GI, bo udało mi się wywalczyć medal. Za to formule GI wydaje mi się, że znalazłem się na najgorszym miejscu dla sportowca – przyznaje Pająk. – Nie potrafię zdecydować, która formuła jest mi bliższa. Po prostu, uwielbiam rywalizację i chcę być jak najlepszy.

Warto dodać, że Polacy podczas tych zawodów zajęli drużynowo 1. miejsce w formule No-GI, natomiast 2. – w formule GI.

Jakie cele stawia sobie zawodnik Pretoriana na dalszą część sezonu? - Będę walczył o powołanie na mistrzostwa świata w grapplingu i tam celuję w medal. Oprócz tego zamierzam skupić się mocniej na MMA. Za sprawą dobrych ludzi z mojego otoczenia może uda się pokazać większej publiczności – dodaje gorzowianin.

PRZECZYTAJ TEŻ
Sprawdź, czy zdasz test na trenera piłki nożnej